Jest źle. Od poniedziałku znów nie ćwiczę, mało jem i chyba zaczynam mieć gdzieś to całe odchudzanie. Mierzyłam sukienkę, którą chciałam ubrać na Sylwestra i o dziwo jest za mała w cyckach. Niby powinnam się cieszyć ale wkurzyło mnie to bo muszę kupić inną a kasy mi ciut brak...
Waga dziś zadowalająca 62,7 ale jest to pewnie spowodowane tym, że wczoraj zjadłam jedynie bułkę, 2 banany, kotleta z kurczaka, surówki i kilka frytek ahh i kawałek kartusza z kakao. Podsumowując od 15 nie jadłam nic poza bananem.
Mam depresję spowodowaną ciągłym brakiem pracy i póki co perspektyw na nią oraz kłótniami i zachowaniem T. Mam dość rozważam rozstanie...(chociaż w sumie wcale tego nie chcę).
Moją terapią na wszystko jest ucieczka. Coraz mocniej zamykam sie w sobie. Nie wiem jak długo jeszcze wytrzymam. Mam ochotę uciec byle jak najdalej i nie wiem kiedy wrócić. Każdy z kim rozmawiałam każe mi się puknąć w głowę bo przecież mamy piękne nowe mieszkanie, samochody i nie brakuje nam niczego z rzeczy materialnych jednak dla mnie to mało sie liczy. Czuję się samotona. Kiedyś tyle rzeczy robiliśmy razem a teraz nawet nie pamiętam kiedy gdzieś razem wyszliśmy. Marzę o zaręczynach, ślubie i dzieciach z nim ale chyba dalej to pozostanie w sferze marzeń ;(
Miłego dnia Kochane ;*
agusia1210
13 grudnia 2014, 11:09Nie zamykaj się w sobie! To najgorsze co możesz zrobić. Czasem wydaje nam się, że coś jest Naszym końcem świata, ale to nie prawda! W smutku jakim się pogrążamy i stanu do jakiego się doprowadzamy nie potrafimy ocenić na trzeźwo wszystkiego. Najlepszymi rozwiązaniami są przeważnie te najprostsze ;-D Zeilonooka2014 ma rację porozmawiaj z chłopakiem. Mężczyźni są jak dzieci trzeba im wszystko palcem pokazać. Wsparcie chłopaka na pewno pomoże. Albo może sama wyjdź z jakąś inicjatywą. Zorganizuj coś, zaplanuj wspólny wieczór.
iva85
12 grudnia 2014, 11:13Nie rezygnuj, zrób to dla siebie! Ja też szukam pracy, więc wiem jakie to stresujące:) Trzymam kciuki , żeby wszystko się ułożyło