Dziękuję Kochane za wszystkie rady i słowa otuchy. Bardzo mi one pomogły. W piątek uciekłam od wszystkiego. Pojechałam na zakupy świąteczne i ubraniowe, żeby troszkę się pocieszyć. Wróciłam do domu dopiero wieczorem. Nałaziłam się tak, że po powrocie do domu padłam jak dziecko. Tego było mi potrzeba. Oczyściłam mózg z głupich myśli i wreszcie normalnie porozmawialiśmy.
Znów poczułam się kochana i ważna. Brakowało mi wspólnie spędzonego czasu. Sprawa została chyba wyjaśniona. Pewne jest to, że się nie rozstajemy :)
Odchudzania wcale nie zaniechałam. Miałam trzydniową wpadkę bo prawie nic nie jadłam. Wróciłam do dobrego jedzenia i cieszenia się przygotowaniami do Świąt.
Mam już ubraną choinkę i zrobione wieńce na drzwi i stół. Teraz planuję ciasta i domowe wędlinki ;)
Waga dziś 63,5 i jestem zadowolona !
Miłego dnia ;***
agusia1210
16 grudnia 2014, 12:32Tak trzymać ;-D
iva85
15 grudnia 2014, 14:05Cieszę się, że wyjaśniliście wszystko, dobrze, że wróciłaś na dobre tory z dietą. U mnie na razie nawał sprzątania, do dekoracji i choinki jeszcze daleko:)
ar1es1
15 grudnia 2014, 13:29Super,że wszystko zostało wyjaśnione i znów jest miła atmosfera między Wami:))