Doszłam do dna i chcę się od niego odbić. Nie zmieniłam prawie wcale nawyków żywieniowych a od kiedy siedzę w domu jest coraz gorzej. Jak dziś weszłam na wagę to stałam na niej parę minut i nie wierzyłam, że jest aż tak źle. Wiem - waga może kałamać ale już centymetr nie. Strach mnie ogarnął. Nigdy tyle nie ważyłam i nigdy nie miałam takiego obwodu bioder. Ale się zaniedbałam... Aż mi wstyd.
Jak tak sobie teraz siedzę i się zastanawiam jak do tego dopuściłam to mam mega motywację. Do tego oglądałam wczoraj o 19-latku, którego mama z miłości i troski upasła do 360 kg. Jestem przerażona, co jedzenie może zrobić z człowiekiem.
Brakuje mi ruchu i solidnego kopa w dupkę! Pod nosem 2 razy w tygodniu mam aerobik ale niestety płatny więc odpada bo póki co krucho z kasą. Chyba pora wyciągnąć stepper i sprawdzić czy kolano znów nie wysiądzie po kilku treningach.
Założenia na nowe życie są bardzo proste:
1. Pić wodę. Wcześniej piłam do 2l dziennie teraz może ze 2 szklanki.
2. Jeść wcześniej kolacje.
3. Nie kłaść się od razu po zjedzeniu obiadu i kolacji na kanapie.
4. Wziąśc się za siebie i swojego T.
5. Więcej używać nóg mniej samochodu :)
Menu z dziś:
śniadanie: 5 łyżek płatków jęczmiennych, 2 łyżki rodzynek, łyżka żurawiny, 2 łyżki otrębów, 1 szklanka mleka 2%, banan, zielona herbata
Owocnego dnia Kochani :*
studentka_UM_Lublin
3 listopada 2014, 16:28kochana, łap wiaderko motywacji i solidnego kopniaka :) do dzieła :) trzymam kciuki :) ps. mam prośbę. jeśli będziesz miała chwilkę i będziesz mogła wypełnić prowadzoną przeze mnie ankietę na temat nawyków żywieniowych to będę wdzięczna. dzięki z góry. tutaj masz link: https://docs.google.com/forms/d/1R8tyVMBmJwI7uaHp3uh9kjP158DKPLkHUg6rM076gdI/viewform
Martyneczka1988
3 listopada 2014, 12:01http://vitalia.pl/index.php/mid/139/fid/1793/wyzwania/odchudzanie/challengeId/587/name/Nie-zawalamy-Diety zapraszam do mojego wyzwania :) będzie nam łatwiej razem :) powodzenia
AmyMarch
3 listopada 2014, 11:34Najwazniejsze to nie dac sie zdolowaniu i nie uzalac sie zbytnio nad soba, mimo ze jest kiepsko w jakims momencie! Ja jadlam, potem sie dolowalam przez wyglad, probowalam odchudzac, potem znowu jadlam, znowu mialam dola, nie wychodzilam z domu "bo przeciez bede szalec jak schudne i bede piekna". Gowno prawda, ja w pewnym momencie sama siebie zbesztalam ze zamiast wziac sie do roboty to ubolewam nad zdjeciami szczuplych dziewczyn to w koncu zadzialalo :). Tak wiec glowa do gory, ludzie sa w stanie zrobic duzo duzo wiecej niz mysla :) Zmotywuj sie sama dla siebie i badz konsekwentna, praca i wytrwalosc to glowny klucz do sukcesu :) pozdrawiam i trzymam kciuki!
MalaMalgosia1989
3 listopada 2014, 11:31Kto w ogóle wymyślił wagę! <Zła> 3 mam kciuku = dieta to 70 % skuteczności !!!!!!!