Od wczoraj znacznie poprawiło mi się samopoczucie. Chyba było mi trzeba dnia tylko dla siebie, żeby sobie wiele przemyśleć, zmienić kilka rzeczy i zrobić domowe spa :D
Staram się planować swoje menu na cały dzień z góry. Wtedy jest znacznie łatwiej trzymać się diety. Menu z wczoraj:
10.00 śniadanie: owsianka z bananem, żurawina i rodzynkami, zielona herbata
12.45 II śniadanie: jogurt naturalny z truskawkami, zielona herbata
15.00 obiad: dwa malutkie gołąbki w sosie pomidorowym, herbata żurawinowa
17.00 podwieczorek: smoothie (szklanka mleka 1,5%, mus truskawkowy pół kubeczka, banan, sok z cytryny); kromka chleba razowego kilka łyżek sałatki z pomidora, ogórka i cebuli
20.00 kolacja: 2 kromeczki chleba świętojańskiego, pasta jajeczna (1,5 jajka, jogurt, rzodkiewka, szczypior, przyprawy), sałata i pół pomidora
23.30 grzeszek: cienki plaster sernika bo nie mogłam zasnąć
Patrząc teraz na to co zjadłam wydaje mi się, że powinnam jeść bardziej treściwe obiady, żeby przed spaniem nie musieć podjadać. W międzyczasie wypiłam jeszcze herbatę z pokrzywy i kilka innych :)
Udało mi się nawet poćwiczyć. Wskoczyłam na 40 minut na stepper jednak chyba powoli przychodzi jego koniec. Skrzypi jak szalony. Wyświetlacz również pada (ale może to kwestia baterii), nie wspominając już o wrażeniu, że stepy opadły i ciągle stukam nimi o podłogę, co nieziemsko mnie denerwuje.
Przymierzam się do rozpoczęcia biegania, a co! Innym się udaje to ja gorsza nie mam zmaiaru być ;)
Miłego Dnia ;*
Caandyy
4 listopada 2014, 10:23Mieszkam niedaleko i chcę raczej pozostać anonimowa w swoim mieście. Do biegania w Twoim stylu to mi jeszcze brakuje z pół roku treningu. Ale jak będziesz u Rodziców to zapraszam na herbatkę :)