Dzisiaj pięknie rozpoczęłam dzień. Na śniadanko zjadłam owsiankę z siemieniem lnianym, rodzynkami i pomarańczą a do tego kawa inka z łyżeczką cukru :) Później już było tylko gorzej bo nie spodziewałam się, że tyle czasu spędzę w pracy i nie wzięłam drugiego śniadania :( Tak więc zjadłam na nie 2 jabłka, które miałam w torebce. Kiedy wyszłam o 15 miałam ochotę zjeść konia z kopytami. Po drodzę kupiłam sobie na obiad słoiczek fasolki z sosem pomidorowym ale też małego pączusia. Pochłonęłam go szybciutko i poleciałam do domku.W domu zjadłam jeszcze tę fasolkę i koniec. Aż do 20. Wtedy wciągnęłam 2 jajka na miękko i 2 kromki chleba z pomidorem, ogórem i rzodkiewką.
Na ćwiczenia też już nie mam siły. od 6 rano jestem na nogach i dopiero od 20 mam czas żeby odpocząć. Kolano po całym dniu w biegu daje o sobie znać :(
Mam nadzieję, że może chociaż jak wrócę w czwartek do domu to pojeżdżę trochę na rowerze bo już bardzo mi tego brakuje.
A co tam u Was ?
Dbajcie o siebie :*
Agath3
28 kwietnia 2014, 21:41Po tym co przeczytałam to wcale nie byłaś dzis takim żarłokiem. Myślałam, że coś gorszego przeskrobałaś :)