Wracam do Was po weekendzie.
Udało mi się zrobić tylko jeden dzień wolnego od ćwiczeń :)
W piątek i sobotę dużo nagrzeszyłam :D Piłam piwko, whisky, jadłam czipsy i kolację po 23, a co! A dziś na obiad jadłam pyszne domowe frytki z głębokiego oleju!
I wiecie co?
Wcale nie żałuję. Nie będę płakać i narzekać.
Chciałam zjadłam i wystarczy mi na długi czas.
Dziś już po małym treningu.
Mel B rozgrzewka, pupa, ABS i rozciąganie.
Takie małe wdrożenie po przerwie. A szczerze mówiąc to nie chciało mi się ćwiczyć ale dałam się namówić swojemu sumieniu :D (no i tabelka na nowy miesiąc by brzydko wyglądała).
Od jutra zaczynam staż. Denerwuję się na samą myśl. Ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Trzymajcie za mnie kciuki.
A ja lecę nadrabiać zaległości z weekendu :*
naughtynati
3 lutego 2014, 00:02super podejście! pogratulować :))
Crazyblueball
2 lutego 2014, 23:28Aahhh to jutro WIELKI dzien Powodzenia ;) Ja też jutro zaczynam szkołę ;P Co do grzeszków to ja mam takie samo podejście ;)
x001x
2 lutego 2014, 23:26Ja to samo. Jeden dzien wolnego od cwiczen a weekend wpierdalannka! :D