I kolejny dzień minął.
Jak wspominałam Wam wczoraj, dziś zaczęłam swój staż.
Atmosfera w biurze jest świetna. Pracują tam same młode dziewczyny.
I aż dziwne, że przy tylu kobietach w jednym miejscu nie ma zgrzytów.
Najgorsze jednak dla mnie było wstanie rano.
Ale jutro będzie gorzej bo idę na 7 :D
Kto za mnie wstanie ?
Dietowo dość dobrze:
7.30 I śniadanie: owsianka z rodzynkami
11.30 II śniadanie: bułka pszenna z masłem, serem żółtym i papryką
15.30 obiad: 1,5 parówki z serem w naleśniku, sałatka grecka bez fety
18.30 podwieczorek: 2 jabłka, galaretka w czekoladzie
20.30 kolacja: bułka pszenna z pasztetem i ogórkiem
Musiałam jeść pszenne bo w sklepie obok nie upolowałam już nic lepszego :|
Ale raz nie zawsze.
Pomimo ogólnego zmęczenia i lenistwa poćwiczyłam dziś trochę.
Zrobiłam z Ewką skalpel.
Nie dotrzymuje jednak, póki co, postanowienia o ćwiczeniach cardio.
Może jak przywykne do wczesnego wstawania będzie lepiej.
A teraz pytanie do Was:
Co jecie w pracy na drugie śniadanie, żeby nie być głodnym do tej 15.30?
Na jutro planuję jakąś sałatkę, bułkę i może jakiś owoc do tego bo dziś ciut się przegłodziłam.
Miłego wieczoru :*
fijka89
3 lutego 2014, 23:08Bardzo fajnie, że chodzisz na staż i nie musisz w domu siedzieć.
naughtynati
3 lutego 2014, 21:02oj na 7 ciężko by było mi wstać ;D ale staż dobra sprawa :))