Tak ja mówiłam... przytyłam.. nie wiem dlaczego.. dałam z siebie wszystko i na ćwiczeniach i dietowo ok 1700kcal. Nie to nie woda i okres. Jestem tego pewna.
Plany na najbliższy czas.
*zwiększyć kcal do 2200kcal i przestać liczyć. Co tydzień będę dodawać 100kcal
*ćwiczyć 5-6razy w tygodniu insanity, bieganie, mel b
*mierzyć i ważyć się co tydzień a nie codziennie...
*przestać myśleć o tym obsesyjnie, to ma być zdrowy styl życia gdzie przy okazji schudnę..
Waga nadal 59,4 zobaczymy co będzie po majówce! Błagam niech już nie tyje.
Następne ważenie i mierzenie 9.05.2014!
angelisia69
1 maja 2014, 13:11Oj to wspolczuje :( moze zle dobrana dieta/cwiczenia albo poprostu glupie wahania,nieraz i tak bywa.To zycze sukcesu i oby sie plany udaly