byla tragedia.
Przez cholerne hormony odchudzanie jest katorga i mimo zdrowego trybu zycia w zeszlym roku (naprawde nie szalalam z iezdrowym zarciem, spozywalam umiarkowane liczby kalorii i jakis tam ruch byl) ciagle wahalam sie w okolicach 63 czyli na pograniczu nadwagi. No i stalo sie. Swieta i sylwester, poszalalam i 1 stycznia obudzilam sie z 65 na koncie. Mam nadwage. A raczej mialam. Przerazona wzielam sie za siebie. Powrot na south beach. Po 6 dniach mam naprawde malo cheatow (glownie alkohol). Bylam 2 razy na sporcie w tym tygodniu. 4 razy cwiczylam rano. Zamierzam miec lepsze rezultaty w kolejnym tygodniu. Mam 2.3 kg mniej na liczniku po 6 dniach odchudzania. To jakies szalenstwo. Wiem, ze wiekszosc to woda, ale nie spodziewalam sie takich rezultatow.
Moj plan: 62.0 - masaz czekoladowy
60.0 - nowa sukienka.
Chcialabym osiagnac 5 z przodu do kwietnia, do urodzin. Wiem, ze to tylko 2.7 kg, ale patrzac na zeszly rok to olbrzymie wyzwanie.
Krotkoterminowy cel: zapiac sie w sukienke, w ktora ostatni raz sie zapinalam wazac 61.5 w styczniu zeszlego roku (tez bylo nowy rok nowa ja i 1 msc sie udalo.)
Jedyny cheat, na ktory na pewno sobie pozwole to paczek w tlusty czwartek.
Do 15 stycznia 1 faza, potem przez 6 tygodni 2 raza, a potem pilnowanie sie :).
Damy rade!
SzczesliwaByc
8 stycznia 2017, 10:27Ja też chcę zobaczyć w kwietniu 5 z przodu - tyle, że mi brakuje 8 kg :( Ale dwa zleciały w ciągu tygodnia - pewnie podobnie jak u Ciebie woda :) Powodzenia. Niby wydaje się, że masz niewiele przed sobą, ale jakby się tak zastanowić - sama po ciąży piękne zeszłam z dietą i miałam już 61 no i stwierdziłam, że nie mam tak dużo do zrzutu - efekt.. teraz już mam dużo do zrzucenia :(
LittleOone
8 stycznia 2017, 09:30Mój plan, jest bardzo podobny, do kwietnia zobaczyć 5 z przodu, i może to być 59,99 kg ale musi być 5 ! :) Trzymam kciuki, pozdrawiam :)