Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
po Rzymie
20 sierpnia 2013
uff. Nie powstrzymalam sie. Nie szalalam, ok, ale byly i jedne lody i kawalek pizzy i 2 razy makaron i jedno tiramisu oraz jeden krem pistacjowy (niebo w gebie). Mimo to na wadze 300 g mniej niz przed wyjazdem, pewnie dlatego ,ze duzo chodzilismy. Niestety nie zwazylam sie na czas i vitalia sie obrazila. Dadza mi menu dzis lub jutro, wiec na razie odzywiam sie skromnie, ale we wlasnym zakresie.
Bulmusia
20 sierpnia 2013, 11:06zabytki piekne. Ale ludzie nieuprzejmi, wszedzie rozgardiasz i olewactwo. Mysle, ze gdybym miala pojechac jeszcze raz to ze zorganizow