Mąż ma kroplówki, Niemcy powiedzieli mu, że trzeba zrobić jakiś zabieg. Czeka go tomograf no i nie wiem co dalej.
Z tych nerwów chodzę po ścianach, jeszcze szef się wypiął i stwierdził, że mąż ma sam sobie transport do Polski załatwiać, a przecież ma możliwość podmiany kierowców i wysłanie osobówki, którą mąż mógłby wrocic... Brak słów.
Babcia jest w domu, okazało się, że ta mała utrata pamieci to wynik wcześniejszych problemów, ale teraz wszystko jest ok. Choć jedna dobra informacja..
Asiupek
21 marca 2011, 15:30Troche sie to wszystko zeszlo na raz, ale wiedze ze chociaz sytuacja z babcia ma sie lepiej :) Nos do gory!
Niemamowy
21 marca 2011, 13:35no i tak właśnie szefowie traktują kierowców. Szkoda słów po prostu. Jak harowac dniami i nocami to wiedzą kto ma a jak sie cos dzieje to kierowca ma liczyc na samego siebie? No masakra jakas.
julka945
21 marca 2011, 13:16a widzisz z babcią już jest dobrze, z mężem też bedzie! ;) zdrowia życze dla niego!
Emilka2207
21 marca 2011, 09:27Życzę mężusiowi szybkiego powrotu do zdrowia, i oby wszystko było jak trzeba ! Powodzenia!