Zjadłam: 2 kromki razowca, 2 plastry szynki, 2 plastry sera, pomidora
4 ziemniaki z koperkiem, szklankę barszczu czerwonego, kawałek gorzkiej czekolady.
Zrobiłam brzuszki.
Pomyślałam jaka będę piekna jak juz schudne :D Pomyslałam jak mi sie nie chce cwiczyc.
Wydałam 200 zł w aptece na kosmetyki i leki: zakupiłam Asequrelle, witaminy i bede testowac.
Zrobilam makijaz nowymi cieniami loreal i wpadłam w zachyt, odebrałam na poczcie pedzle do makijazu i cholera mnie bierze, bo jeden sie rozpadł - musiałam sklejac.
Zamowilam szampon z wyciagniem z czosnku -spokojnie, bezzapachowy i ekologiczną odzywke z cholesterolem i zeń-szeniem. Jestem ekomaniaczką.
Teraz czekam na piłke reczna i mam zamiar wydzierac sie w niebogłosy :D
Poza tym niedlugo wraca maz i tylko czekac na nowe mebelki, ktore trzeba skrecic. W lutym ide na staz i bede pozyskiwac fundusze unijne:) a w marcu zaczynam podyplomowke z rachunkowosci...
Jak ja to wszystko ogarne?