Nie wiem co się stało, ale wcięło znaczną część mojego dzisiejszego wpisu. Dlaczego? Co jest grane z Vitalią? Dopiero teraz to zauważyłam i spróbuję dokończyć.
Wiem, że przyczyna mojej niedyspozycji tkwi w zajęciach fitnessu. To tam nadwyrężyłam kolana. W ostatnim kwartale ubiegłego roku przeszłam z kijkami blisko 300 km i żadnych dolegliwości nie odczuwałam, a teraz bieda z nędzą. Muszę na chwilę odpuścić, ale tylko na chwilę.
Zdrowia życzę drogie Panie, dużo zdrowia !!!
Norgusia
19 lutego 2015, 20:48Oj jak mi bardzo przykro z powodu twoich problemow z kolanami, no i współczuję mężowi tez! Mam nadzieje, ze wszystko się szybko wygoi u niego...a u ciebie moja droga widzę tylko jedna możliwość aktywności fizycznej przy takim obrocie sprawy....basen. Trzymaj się cieplutko!
bozenka1604
20 lutego 2015, 08:27Nie cierpię basenu, ale może czas się przekonać. Ściskam mocno :)
marii1955
19 lutego 2015, 12:25Ja niejednokrotnie wstawiałam komentarz u kogoś i po "dodaniu" odfrunął ... jest to baaardzo wkurzające ... Bożenko kochana , nie możesz tak nadwyrężać kolan SŁUCHAJ ZALECEŃ LEKARZA ... NAWET GDY ICH STAN SIĘ POPRAWI ... przykre to jest - wiem , ale chyba nie chcesz wylądować na wózku inwalidzkim za 10 lat , a może pózniej lub wcześniej ... Twoje kolanka MUSZĄ być pod ochroną ... chyba , że lekarze trafią z diagnozą , czego Ci oczywiście życzę :) A z Twoim mężem też się porobiło - eeech . Zdrówka Wam obojgu życzę :) Buziaczki i miłego dnia :)))
bozenka1604
20 lutego 2015, 08:27Wiem, że nie mogę się forsować. Temat zostawiam do wizyty u ortopedy. Zobaczę co mi powie. Ale wiesz jak trudno się żyje bez ruchu. Najpierw się przyzwyczajasz, a potem gdy już staje się to Twoim nałogiem nie możesz. Owoc zakazany najbardziej smakuje :) Buziaki ślę Marii :)
Grubaska.Aneta
19 lutego 2015, 11:05Dziwne bo mi się udało wcześniej całość przeczytać ostatniego wpisu.
bozenka1604
20 lutego 2015, 08:15Martuś, zrobiłam wpis, a tylko jego część pojawiła się po opublikowaniu. Próbowałam kilka razy edytować, ale to nic nie dało. Ciągle urywało zakończenie :(