Czwartek, 28.08.2014
Jestem w pracy. Za oknem wyjrzało słonko, mój pokój rozjaśnił się. Nie zasłaniam żaluzji, bo spragniona jestem słoneczka po kilku dniach pompy z nieba. Jak mało trzeba człowiekowi do szczęścia :)
Zgodnie z obietnicą ciąg dalszy niedokończonego wczoraj wpisu. Jurek wrócił dość szybko z podróży do Lublina i niespodzianie wyrwał mnie od Was. Ale, co się odwlecze to nie uciecze :)
Z wycieczki do Soliny wróciliśmy wieczorkiem. Żegnaliśmy się z Iwonką i jej Rodzinką przy restauracji McDonald's. Pięknie spędzony dzień i rozkwitająca coraz bardziej znajomość powodowały, że jakoś trudno było się rozstać. Każdy z nas próbował chociaż na chwilkę odwlec tę smutną chwilę. Miałyśmy z Iwoną wrażenie, że jeszcze nie nagadałyśmy się do syta. Czasami tak bywa, że poznajesz kogoś i od pierwszego wrażenia masz poczucie, jakbyś znała tę osobę całe życie. W mgnieniu oka rodzi się sympatia i wielka chęć bycia z kimś takim. W obecności takiej osoby jesteś wyluzowana, nieskrępowana, szczera, a przede wszystkim znajdujesz tysiące wspólnych tematów do przegadania. Gadasz o wszystkim, powierzasz najgłębiej skrywane tajemnice, a przecież nic i nikt Cię do tego nie zmusza. No cóż, wszystko co piękne, w końcu znajduje koniec. Iwona wyjechała, a ja mam nadzieję, że to nie ostatnie spotkanie i kiedyś znowu usiądziemy przy lampce wina na fajne, babskie pogaduchy .
W niedzielę 17.08.2014 dwa dni po spotkaniu z Iwoną nasze miasto organizowało Jarmark folklorystyczny. Znowu pomyślałam o niej. Szkoda, że już wyjechała, mogła jeszcze tyle zobaczyć. Wyszliśmy z Jurkiem na sanocki rynek. Tego dnia tętnił pełnią życia. Kiermasze ustawione wzdłuż deptaka zachęcały do zakupów i podziwiania regionalnych cudeniek. Zatrzymałam się przy stoisku z ikonami (zdjęcie :
Długo podziwiałam kunszt malarski autora. Przez chwilę pojawiła się chęć kupienia jednej wyjątkowej, wyróżniającej się wśród wielu oprawą ze starego drewna. O nie, jeszcze nie teraz - przemówił zdrowy rozsądek. Na ikony przyjdzie czas, kiedy będę urządzać swój nowy dom. Tego dnia zadowoliłam się glinianym garnkiem, który posłużył mi jako osłonka brzydkiej doniczki.
Usiedliśmy w ogródku w Karczmie. Jurek zamówił piwo, a ja słuchałam koncertu. Piękna pogoda zachęcała do biesiadowania. Postanowiliśmy zostać tutaj na obiad. Tłumy na rynku, muzyka, stragany, cukrowa wata, biegające dzieci, pluszcząca fontanna, a my w cieniu parasola gadaliśmy o tym i tamtym :)
Po obiedzie poszliśmy na spacer. Kierunek - sanocki zamek, w którym mieści się Muzeum Historyczne. Odnowiony budynek zamku, dobudowana galeria Beksińskiego robią naprawdę wrażenie. Wszędzie czyściutko, młode roślinki zaznaczają swoje tereny, oj pięknie będzie w przyszłym roku.
Na chwilkę przejęłam aparat od Jurka i zrobiłam mu fotkę. Jurek nie lubi pozować. W karczmie nie uśmiechał się, a przy zamku stoi jak kołek.
Poszliśmy na taras widokowy. Piękne jest moje miasto i pięknie jest położone :)
Z tarasu rozpościera się cudowny widok. Centrum wraz z zamkiem położone jest na wzniesieniu. Tak kiedyś w celach obronnych lokowano grody, a przecież początki miasta sięgają X wieku. U podnóża zamkowego wzgórza moje miasto otula zielona kołderka. W oddali trochę niższe górki to dobry początek dla niewprawionych turystów.
Słoneczko skutecznie podkręcało nasze dobre w tym dniu humory. Jak mała dziewczynka wlazłam na zamkową armatę. Mam jeszcze inne ujęcia, ale mogą być odrobinę niecenzuralne, więc nie ryzykuję .
Wieczorem wracaliśmy do domu. Pięknie oświetlony rynek mówił - zostańcie jeszcze :) Jutro poniedziałek, czas wracać. Szkoda, że takie dni przemijają jak jedno mgnienie oka.
Zdjęcie rynku nocą pochodzi ze strony
I jeszcze na koniec prezbiterium :)
Zdjęcia: www.wikipedia.org
Piękne jest moje miasto :) Pysiam słonecznie :)
Asiula.m1982
29 sierpnia 2014, 21:49A no piękne, piękne nic dodać nic ująć :)))))))))))))))))))))))))
Norgusia
28 sierpnia 2014, 21:51Zgadzam się z tobą w 1000% !!! Buziole!!!
Grubaska.Aneta
28 sierpnia 2014, 17:15No proszę jak Bożenka umie pięknie chwalić "swoje" nie "cudze":)!
bozenka1604
28 sierpnia 2014, 17:42Bo nasza Polska jest pięknym krajem Martusiu :) W każdym zakątku znajdujemy cudeńka, wystarczy tylko szerzej otworzyć oczy :) Pysiaki ślę na dobry wieczór :)
mikusia1971
28 sierpnia 2014, 16:36Pięknie tam u Ciebie, a Ty masz wspaniały dar do opisywania tego wszystkiego : ) Pysiam :)
bozenka1604
28 sierpnia 2014, 17:39Lubię pisać Mikusiu :) Gdyby tylko doba chciała być trochę dłuższa pisałabym bez przerwy :) Kiedyś pisałam bardzo dużo, a teraz z powodu chronicznego braku czasu pozostałam tylko przy Vitalii. Nawet mój blog budowlany porzuciłam na jakiś czas :) Niedługo emerytura to nadrobię :) Pysiam słodko :)
mikusia1971
28 sierpnia 2014, 18:02Kochana do emerytury to jeszcze daleko, o ile nam jeszcze nie wydłużą lat pracy : )
bateriojad
28 sierpnia 2014, 15:51sliczny ten Twoj Sanok...nigdy tam jeszcze nie bylam .A z Ciebie taka laska kochanaze ho ho:)))
bozenka1604
28 sierpnia 2014, 17:36Dzięki Kochana :) Następny urlop zaplanuj w naszej okolicy, na pewno się nie zawiedziesz :) Pysiaki ślę :)
moderno
28 sierpnia 2014, 15:25Bożenko , dopiero teraz wiem ile cudów jeszcze nie miałam okazji zobaczyć w Sanoku. Żyję nadzieją , że kiedyś to nadrobię i będę mogła postawić Tobie smaczne wino na sanockim rynku. Co do Jurka to nie narzekaj , bo Twój chłop każdych pieniędzy wart. Twoje zdjęcie z tarasu widokowego jest przepiękne
bozenka1604
28 sierpnia 2014, 17:35Iwoniu, dziękuję za tyle miłych słów :) I oczywiście serdecznie zapraszam :) Pysiaki :)
marii1955
28 sierpnia 2014, 14:43Pięknie i jakże uroczo jest w tym miasteczku ... A Ty chudzinko , wyglądasz ślicznie i radośnie :) Niech to słoneczko zostanie z nami jak najdłużej :) Buziaczki :)))
bozenka1604
28 sierpnia 2014, 17:34Kończę na dzisiaj pracę, a słonko wciąż pięknie świeci :) Żyć, nie umierać :) Dziękuję Marii :)
dede65
28 sierpnia 2014, 12:29faktycznie piękne to Twoje miasto, może w przyszłym roku zamiast na Mazury wybiorę się w okolice Sanoka.... Buziak ;))))
bozenka1604
28 sierpnia 2014, 12:35Zapraszam z całego serca :)