Czwartek, 29.05.2014
Wiedziałam, że dzisiaj moja kochana waga pokaże spadek. Nie jest tego dużo, ale jest. Dlaczego wiedziałam? No bo.....kilka dni temu opróżniając najgłębsze zakątki garderoby natrafiłam na karton z ulubionymi ciuszkami sprzed 10-12 lat. Czasami mam do czegoś sentyment i nie jestem w stanie się z tym rozstać. I tak właśnie dawno temu było z kilkoma ulubionymi spódniczkami i parą krótkich spodenek. Z ciekawością otworzyłam paczuszkę i zaczęłam przymierzanie.
O rany! Myślałam, że wyskoczę z siebie i stanę obok. Jedna spódniczka idealna, następne dwie ciut za duże i wymagają nieznacznej korekty. Skakałam z radości jak sarenka (pomimo wciąż bolących kolan) i natychmiast postanowiłam zrobić sobie zdjęcie. Zbiegłam do kuchni, ale okazało się, że aparat zostawiłam w firmie. Miałam chytry plan odnalezienia zdjęcia sprzed kilkunastu lat, na którym miałam na sobie tę spódniczkę i zestawienia go ze zdjęciem aktualnym. Moja buzia byłaby dowodem, że zdjęcia pochodzą z różnych okresów. Nici z chytrego planu - zdjęcia już dawno zostały spakowane i wywiezione na strych do przyjaciół. Może innym razem?
Spodenki jeansowe kupione były na okoliczność wyjazdu na wakacje w Chorwacji w 2002 roku. Wyjątkowe wakacje, które zapamiętam na zawsze. Leżą idealnie i nie muszę Wam kochane pisać co czułam, kiedy bez problemu wciągnęłam je na tyłek. Uwielbiam odchudzanie, zwłaszcza, że do mety pozostało mi malutkie 2.2 kg.
A co poza tym?
Ostatnio dużo pracuję w firmie i w domu. Jutro wieczorkiem jadę na lotnisko po Jurka, wraca z wakacji. Mam nadzieję, że mnie trochę odciąży. Kolana bolą jak nigdy dotąd. Wczoraj byłam u swojego lekarza. Dostałam dwie propozycje - zabieg, albo wstrzykiwanie kolagenu. Zabieg darmowy, bo finansowany przez NFZ, natomiast zastrzyki to koszt ok. 800 zł. Zastanawiam się jednak nad zastrzykami, bo panicznie boję się zabiegów chirurgicznych. Już od jakiegoś czasu mam zasadę unikania złych emocji.
Mój doktorek nie poznał mnie w pierwszej chwili - cudowne uczucie!!! Pani Bożeno, trochę znikła pani od ostatniej wizyty - powiedział, gdy weszłam do gabinetu i zobaczywszy jego obojętny wzrok przedstawiłam się. Trochę poplotkowaliśmy, opowiedziałam mu o Vitalii i oczywiście o Was, moje kochane. Doktorek też ma potrzebę odchudzania, ale ciężko mu się zabrać. A kiedyś jego sukcesy były dla mnie inspiracją.
Dla takich momentów warto się starać :) Pysiam, jak zwykle moje Vitalijki :)
moderno
30 maja 2014, 22:14Bożenko będę cierpliwie czekać z wizytą w Twoich stronach do poprawy stanu kolan. Gdybym miała wybierać to mimo wysokiego kosztu a z powodu strachu skłaniałabym się do zastrzyków. Kiedy Ty przyjeżdżasz do sanatorium nad morze ? Buziaki
bozenka1604
31 maja 2014, 13:02Wciąż czekam na termin. Wprawdzie pisałam pismo i prosiłam o lipiec (bo to najbardziej optymalny czas i nie koliduje specjalnie z moją pracą), ale wiesz jak to jest, gdy urzędnicy za nas decydują :) Poczekamy, zobaczymy :) Ściskam mocno :)
Karampuk
29 maja 2014, 20:41pieknie tak wchodzic z ciuchy sprzed "wieków"
bozenka1604
29 maja 2014, 22:16Masz rację. Moje odgrzebane w starociach ciuchy były sprzed wieków. W końcu minęło kilkanaście lat, od kiedy je nosiłam. Ponieważ lubię ciuchy klasyczne, nie mam większego problemu z założeniem ich dzisiaj. No, może wymagają nieznacznej korekty :) Ale wrażenia po przymiarce BEZCENNE. Pozdrawiam i ściskam :)
Norgusia
29 maja 2014, 20:25Bożenko mam nadzieje, ze sprawa z kolanami zakończy się dobrze! włożyć na siebie ulubione ciuszki z pudełka "za małe" CUDOWNE!!!! Gratuluje ci!!! i ciesze się razem z tobą:-) Buziaki!
bozenka1604
29 maja 2014, 22:11Norgusiu kochana ! Dziękuję za troskę, jesteś cudowna :) Przytulam do serca :)
Grubaska.Aneta
29 maja 2014, 18:59Wspaniałe uczucie kiedy coś jest za duże a nie wiecznie za małe:)!
bozenka1604
29 maja 2014, 22:09Ty moja ulubiona Dziewczynko! Pisałam Ci już, że jesteś w wieku mojej córki Kasi? Jesteś moją wirtualną córeczką - jeszcze wirtualną, bo wszystko przed nami. Pysiam czule i życzę Ci dużo sił, byś mogła podołać wszystkim swoim obowiązkom :)
Grubaska.Aneta
30 maja 2014, 09:50Bożenko to zostaniesz moją przyszywaną ciocią, no mamy niestety nie mam już od lat szkolnych, dlatego życie szybciej nauczyło mnie samodzielności i zaradności
bozenka1604
30 maja 2014, 09:57Będzie mi bardzo, bardzo miło :)
marii1955
29 maja 2014, 16:57Jak cudownie jest odnalezć takie ciuszki i przymierzać :) Ja też mam sentyment do starszych ( z lat do tyłu) ciuchów , coś tam zakamuflowałam , ale większość wydałam ( gdy trochę w tedy przytyłam ) . Stwierdziłam , że już taka chuda , to ja nie będę ... A tu proszę bardzo - jestem , więc" NIGDY nie mów NIGDY " - hehe :) Dooobre ... z tym lekarzem - nie poznał Cię - hehe . Najpiękniejsze są słowa , że "znikasz" , aaalee budujące - prawda ? Martwię się Twoimi kolanami , wykonałaś wszystkie z możliwych - badania? A może zasięgnij też porady u jakiegoś innego lekarza , aby porównać diagnozy ... Pozdrawiam Cię cieplutko :) Bardzo bym chciała zobaczyć te fotki porównawcze - lata do tyłu i obecne . Może się doczekam kiedyś :) Całuski i zdrówka życzę :)
bozenka1604
29 maja 2014, 22:05Marii, wyglądasz pięknie, piękne masz życie i piękne doświadczenia z "babciowania". Czytam Twój pamiętnik z przyjemnością, chociaż nie zawsze komentuję i wiem, że jesteś prawdziwą, stuprocentową, nowoczesną i bardzo kochającą babcią na szóstkę. Tak trzymaj ! I jeszcze moje kolana - próbowałam konsultacji z innymi lekarzami, ale to była totalna porażka. Mój lekarz zna mój problem od lat, zawsze skutecznie pomoże, jest bardzo życzliwy, bo trochę się znamy. Przede wszystkim ufam mu i wiem, że mogę na niego liczyć. Wiesz Marii, ja jestem trochę niespokojnym duchem - muszę bez dyskusji wspinać się latem po bieszczadzkich połoninach, chodzić na kijkach, jeżdzić na rowerze i inne pierdoły... A mój doktorek musi sprawić, by moje, szwankujące od lat kolanka mogły sobie poradzić. Biedaczek :) Całuję i pozdrawiam :)
marii1955
29 maja 2014, 22:14I tak będzie , na pewno :) Będziesz "frygać" jak kózka - hehe :) Dobrze , że ufasz temu lekarzowi , długa znajomość też jest plusem - zna zagadnienie ... serdecznie Ci dziękuję za milutkie słowa , a jakże budujące - staram się baaardzo być babcią , którą będzie Antoś pamiętał - całus :)
bozenka1604
29 maja 2014, 22:18No i masz, poryczałam się
marii1955
29 maja 2014, 23:09Masz bardzo miękkie i czułe serduszko :) Zresztą ja także ...
dede65
29 maja 2014, 16:20Bożenko a jesteś pewna ,że te kolana to sprawa kolagenu, a badałaś poziom kwasu moczowego we krwi??? Mnie kilka lat temu też bolały okropnie kolana, ortopedzi chcieli operować (chociaz na RTG nic nie widzieli) a okazało się ,że to dna moczanowa z bardzo nietypowymi objawami, bo zazwyczaj boli duży palec u nogi a nie kolana. Wagi zazdroszczę i gratuluję, pysiam ;)))))
bozenka1604
29 maja 2014, 21:46Słońce moje, badania porobione już dawno. Zwyrodnienia stawów kolanowych i ten nieszczęsny, siedzący dotychczasowy tryb życia dają się coraz bardziej we znaki. Mój doktor wie, że nienawidzę chorować i muszę szybko naprawiać to co szwankuje. W przypadku kolan nie jest to takie proste, ale ciągle próbuję. Moje kolana trzeszczą jak stare wrota. No wiesz, starość nie radość. Ale bardzo dziękuję za troskę i serdecznie pozdrawiam :)
mikusia1971
29 maja 2014, 16:07Cóż za wspaniałe uczucie po latach mieścić się w te same ciuchy, a do tego jeszcze ten podziw w oczach doktorka : ) a Ty Bożenko kiedy wyjeżdżasz na wakacje?.....mąż wraca to teraz na Ciebie kolej : ) Buziaki
bozenka1604
29 maja 2014, 21:33Mikusiu kochana, na razie muszę popracować dość intensywnie. W tym roku nie wyjeżdżam na wakacje, bo mam w planach sanatorium. Trzeba się troszeczkę naprawić. Przytulam do serca :)