Niedziela, 02.03.1014
Dzisiaj pozwoliłam sobie na dłuższe spanie o całą godzinkę, ale nie zmarnowałam dnia. W końcu niedziela. Wstałam o 6.30. Skalpel z Ewą Chodakowską 40 min. Po nim odświeżający prysznic i zabrałam się za przygotowanie śniadania dla rodzinki. Serwowałam ciepłe naleśniki z nadzieniem jabłkowym i pieczoną gruszką. Było pysznie ! Znowu lubię gotować. Kurdę, powtarzam się ... Potem pobiegłam na kijki - 60 minut (6 km). Może to nie jest zadowalające tempo, ale za chwilę się rozbujam. To dopiero drugi dzień w tym sezonie :) Po kijkach, po kolejnym prysznicu wskoczyłam w wizytową sukienkę i czym prędzej wyruszyłam do rodziców, by pomóc w wydaniu świątecznego obiadu. Przygotowany w wieczorny piątek schab był przepyszny. Dodatkowo przygotowałam sos z suszonych pomidorów z dodatkiem świeżej bazylii i czarnych oliwek. Pachniał i smakował wybornie. Szczerze polecam! Niebo w gębie !
Byłam nad wyraz grzeczna. Maleńka porcja faszerowanego schabu (ok. 8-9 dag) z dodatkiem surówki z czerwonej kapusty to mój obiad tego dnia. Jakieś 3 godz później zjadłam kanapkę z pasztetem warzywno-drobiowym i pomidorem. I to wszystko. Ciasta mnie nie ruszyły, chociaż moja mama potrafi upiec istne cuda. Pozostali goście nie mogli oprzeć się jej wypiekom. Z wielką przyjemnością obserwowałam jak zajadają się przygotowanymi smakołykami.
Aktywnie i bardzo przyjemnie spędzony dzień pozwolił naładować akumulatory na kolejny tydzień. Warto czasami zrobić coś dla siebie :)
bajeczka675
4 marca 2014, 01:03Ile ty masz energii, moża pozazdrościć. Nie mogę się napatrzeć na twoje akualne zdjęcie z wpisu z dn 10.02. Super wyglądasz, ja bym ci dała 38 lat. Fajna stylizaca, wogóle fajna z ciebie babka.
ANTAGA2014
4 marca 2014, 00:28Jak zwykle idziesz jak torpeda. Zawsze kiedy czytam Twój wpis czerwienię się ze wstydu, że tak mało robię :):):)
Asiula.m1982
3 marca 2014, 08:58Masz rację kochana, jak tylko nie mam dnia ćwiczącego mój nastrój jest znacznie gorszy. Jak tylko ćwiczę achhh życie nabiera barw :)))) A do tego szklana zaczęła ze mną współpracować :D Ja trzymam 1200 kcal i raz w tygodniu pozwalam sobie na kawałek ciasta. Mimo tego spada ładnie :)))) Pozdrawiam serdecznie :)))) Podziwiam za samodyscyplinę :)))))
Karampuk
2 marca 2014, 21:14pięknie spędzony dzien