Niedziela, 26.01.2014.
Wczoraj byłam w stolicy na wyjeździe służbowym. Bardzo udany wyjazd, zwłaszcza, że niespodziewanie, bez wcześniejszych planów kupiłam piękną szafę. Jeszcze jej nie mam, bo niestety nie weszła do mojego osobowego samochodu i w tygodniu muszę zorganizować transport, aby ją odebrać. Wielka, monstrualna, pięknie rzeźbiona. Cudo !
Oczywiście jak zwykle byłam bardzo grzeczna, wszystkie posiłki wzięłam ze sobą, nie zjadłam niczego nadprogramowego, wypiłam 3 litry wody (w czasie podróży!!!) i zaliczyłam prawie wszystkie toalety Orlenu. Niedługo może napiszę rozprawkę pt. "Szlakiem polskich toalet". Tak naprawdę wyglądają całkiem nieźle, są czyste, a przede wszystkim nikt nie żąda złotówki za wejście. Ale ja nie o tym chciałam dzisiaj napisać, tak tylko mnie poniosło.
Wstałam dzisiaj trochę później niż zwykle. No przecież niedziela, dzień wolny, a ja po długiej podróży musiałam odespać. Kawka z mleczkiem i do dzieła. Ćwicząc pomyśłałam o Was, moje wirtualne Przyjaciółki. Bardzo lubię swoje ćwiczenia, są takie spokojne, może będą pomocne dla którejś z Was? Zwłaszcza, że co rusz natykam się na osoby, które piszą, że ćwicząc nie mają efektów, albo zamiast chudnąć rozrastają im się mięśnie. Moje ćwiczenia są sprawdzone. Już wcześniej pisałam, że lubię poranki z Ewą Chodakowską i treningiem "Skalpel". Ale ja, osoba lubiąca, gdy w życiu coś się dzieje po tygodniu jestem trochę znudzona Ewcią (bez urazy Ewuś) i potrzebuję zmian, dlatego odnalazłam swoją kilkuletnią płytę i teraz jeden tydzień ćwiczę z Ewą a następny z Lucy Knight i tak na przemian.Poniżej prezentuję okładkę płyty, gdyby któraś z Pań zechciała z niej skorzystać.
Płyta DVD pt. "Stretching od stóp do głów" firmy Chic. Korzystam z niej od 2009 roku (no nie myślcie, że przez cały czas, tylko wtedy, gdy przyjdzie opamiętanie i się odchudzam) i za każdym razem mam dobre efekty. Znika tłuszczyk, a mięśnie się wysmuklają. Żelazna zasada ćwiczeń stretchingowych to napinanie i rozluźnianie mięśni, a potem rozciąganie. Robię to w taki sposób, że podczas każdego ćwiczenia nabieram powietrza przez nos, np. robiąc przysiad schodzę w dół i wtedy mięśnie są rozluźnione. Kiedy się podnoszę z przysiadu wydycham powietrze przez usta i napinam wszystkie mięśnie (uda, łydki, pośladki oraz wciągam mocno brzuch) i tak przy każdym powtórzeniu. Po zakończeniu partii ćwiczeń na dany obszar ciała wykonuję ćwiczenia rozciągające, podczas których mięśnie są rozluźnione.
Kilka słów o płycie "Stretching od stóp do głów". Cała płyta podzielona jest na sektory, w których ćwiczę kolejne partie ciała, np. nogi, pośladki, ramiona, brzuch, a nawet mięśnie twarzy. Jednym słowem całe ciało. Tempo ćwiczeń jest powolne, co pozwala kontrolować każdy ruch. Wydaje się, że to pestka. Spróbujcie, a przekonacie się jak pracują mięśnie. Ja dopiero dzisiaj, po prawie miesiącu codziennych ćwiczeń wykonałam poprawnie całą sekcję ćwiczeń na uda. Wcześniej piekły jak diabli.
Ćwiczenia prezentowane są w dwóch wersjach, przez dwie trenerki. Lucy pokazuje ćwiczenia w troszeczkę trudniejszej wersji, a jej ekranowa koleżanka w wersji dla początkujących. Ćwiczenia spokojnie można wykonywać w domu, trzeba tylko znaleźć odrobinę miejsca. Nie zrażamy się początkowymi niepowodzeniami, ćwiczymy tyle na ile pozwala nasza kondycja. Staramy się ćwiczyć systematycznie (dla mnie słowo "systematycznie" oznacza codziennie, a dla Was?). Systematyczność zdziała cuda, ale na te cuda trzeba poczekać, a przede wszystkim ZAPRACOWAĆ !!! No to moje miłe, co jeszcze robicie przed ekranem komputera ? Te które jeszcze dzisiaj się nie ruszały do roboty!
A tak na marginesie Ewa Chodakowska jest sanoczanką tak jak ja i w czerwcu tego roku będzie w Sanoku na Światowym Zjeździe Sanoczan. Mam nadzieję na spotkanie z Ewą podczas treningu, który będzie jedną z atrakcji Zjazdu. Ale się będzie działo!
Rozpisałam się trochę, a miała być tylko krótka informacja o płycie. Gratuluję cierpliwości wszystkim Paniom, które czytając mój pamiętnik dobrnęły do tego miejsca . Przyjemnej i pełnej pozytywnych wrażeń niedzieli życzę. Nie zapominajcie o ruchu, dzisiaj mamy więcej czasu niż w tygodniu i warto go pożytecznie wykorzystać. Buziak na szczęście .
Mileczna
29 stycznia 2014, 08:44Pięknie dziękuję! Jesteś super zorganizowana! Ja w zimie mam mega problemy z porannym wstawaniem. W lato sama z siebie budzę się o 4:30 i sru na bieganie ,a teraz wciskam drzemki do samej 6:00 :) Ale popołudnia sa moje. Co do nordick walking to ja od tego właśnie zaczynałam i nadal kijkowanie uwielbiam. Fakt po śniegu to moze troche śmiesznie wygląda. Zreszta zeszłej zimy to się wszystcy znajomi nabijali ze mnie ,że narciarzowi narty buchnęli. Ale ja robiłam swoje i przestali się śmiac jak po 3,5 miesiąca było mnie już 10 kg mniej :) Potem zaczęłam przygodę z bieganiem. Stawy to ważna sprawa ,ja cały czas mam schizę żeby nie przeciazyć.
bozenka1604
28 stycznia 2014, 16:35Kochamy Motylku, każdy zaczyna od 15 minut. Z dnia na dzień jest lepiej i w miarę możliwości wydłużamy ćwiczenia. Spróbuj, a po kilku dniach dasz z siebie więcej niż myślisz :)
motyyl
28 stycznia 2014, 14:16chciałam cwiczyc z Ewka ale.... hm wstyd mi bo 15min to dla mnie maskara potem nie daje rady.... i nie mam ochoty na dalsze ćwiczenia :( za słaba jestem.... 3mam kciuki i powiedzenia a co do wpisu.... przynajmniej czegos się dowiedziałam może kiedy uda mi się pocwiczyc ale na razie jakos słabo to widze
freshness
26 stycznia 2014, 20:13Ja lubię także poćwiczyć Pilates aby odstresować ciało jak i umysł od całotygodniowego treningu. I większość płyt jakie posiadam są właśnie firmy Chick i muszę powiedzieć, że je uwielbiam;) A co do kwestii toalet to mnie bardzo rozbawiłaś hehe