Poniedziałek 66,7 kg, czwartek 65,8 kg. Wiadomo początek to i waga leci szybko. Zapomniałam już jakie to uczucie zobaczyć rano niższą wagę. Kosmos!!!
Moim celem jest zobaczyć 60 kg i myślę że z taką wagą będzie mi dobrze, a kiedy ją osiągnę to juz nie ważne. Nie chcę się śpieszyć. Może spadać powoli, byle by nie rosła
Narazie do słodyczy mnie nie ciągnie. Kupiłam wczoraj Term Line Fast, zobaczymy czy to w ogóle w jakiś sposób będzie na mnie działać.
W niedzielę wybrałam się z rodzinką w Tatry, do Doliny Kościeliskiej. Było super. Pogoda nie mogła byc lepsza. Trochę się nachodziłam. Wrzucam kilka zdjęć. A co, mój pamiętnik to mogę
doloress1988
7 kwietnia 2016, 14:23piękne widoki ;) i fajnie że waga spada ;)
Mileczna
7 kwietnia 2016, 09:04dżizaz w Tatrach nie byłam już wieki całe ,cudna wycieczka...gratuluję tez spadku - to zawsze cieszy!
bozena89nz
7 kwietnia 2016, 09:14Piękne, ale tylko doliny bo wyżej jeszcze pełno śniegu i strach iść. Dziękuję, obym znowu nie zaliczyła zastoju bo to mnie zniechęca