W końcu wekeend, mogę dłużej pobyć ze swoim kochanym mężusiem i wogle, lubię wekeendy, bo wstajemy na zmianę do małej :) hihi.
Poranek zaczęłam od biegania, dziś bardzo ciężko mi się biegało, ale dałam radę, 40 min za mną.Buty mnie poobcierały i wogle nie za ciekawie, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo, co nie?Dzisiaj będę jadła ciasteczko i piła słodką kawę, a jakby tego było mało, na obiad robię wypasione schaboszczaki z serem, majonezem, bomba kaloryczna wręcz i też to jem, mniam mniam!. Od 2 tygodni nie jadłam NIC słodkiego i obiecałam sobie, że w wekeend poszaleję, oczywiście w granicach zdrowego rozsądku, tak żeby później nie płakać. Wypiję tylko jedną słodką kawę i zjem może 2 kawałeczki ciasta. Kotlecika zjem ale tylko jednego i będzie gitarka, prawda? przecież nie odpuszczam sobie dziś ćwiczeń, wręcz przeciwnie. A uważam, że nie można dać się zwariować, bo przynajmniej w moim przypadku, ale zawsze to przynosi odwrotny skutek!. ;-). Jestem ostatnio taka wytrwała, nie wiem co się ze mną dzieje...
;-) ;-) ;-) JEST BARDZO POZYTYWNIE, OD 2 TYG SCHUDŁĄM 4 KG A TO WSZYSTKO PRZEZ TĄ MEL B ;-)
Biegi już za mną, wieczorem oczywiście jeszcze Mel mnie czeka co by się nie rozleniwić. :d ;-). Jutro znów maraton, jest super dziewczyny ;-)
16 DZIEŃ Z MEL B DZIŚ ;-) ALE SUPER, JESTEM SILNA, DAM RADE!!! I WY TEŻ DACIE, WSZYSTKO LEŻY W WASZYCH RĘKACH, SIEDZI W WASZYCH GŁOWACH... Wasze myśli decydują o waszych czynach, więc nie ma co się załamywać jakimś tam jednym ciasteczkiem czy schaboszczakiem :D :D Przecież to takie pyszniutkie mniam mniam
elirena
20 stycznia 2014, 09:03U mnie za to była domowa pizza, także weekend też był pyszny. A moja kochana mała tylko z taetem wstaje w weekendy, także mogę poleżeć ile wlezie :) A ja ciągle myślę o bieganiu.... naprawdę tak dużo daje?
elfarran
19 stycznia 2014, 12:35musisz koniecznie zainwestowac w dobre buty do biegania- to podstawa! W decathlonie nawet mozna znalezc bardzo niedrogie, a zobaczysz ze od razu lepiej Ci się bedzie biegało!! :) trzymam kciuki!
ItsMyTime
18 stycznia 2014, 14:24czeka Cię syty dzień, regeneracja wskazana jak najbardziej :)
dietasamozuo
18 stycznia 2014, 13:13każdy na gorsze dni, ale ja jestem porażką. mam 5-10 max kilo do zrzutu, a Ty miałaś 40 i już połowa za Tobą :D no to się nazywa: idiotyzm. gratuluję Ci wytrwałości i mam nadzieję, że też mi się udzieli :)
CzekoladowaNiewolnica
18 stycznia 2014, 12:34Jasne że dasz radę! ;D A raz na jakiś czas każdemu się należy ^^