Jestem tym trochę podłamana. I o dziwo nie dlatego, że nie schudłam tyle ile chciałam, a przez ludzi z mojej klasy. Większość lubię. Chociaż wolałabym być w każdej innej klasie niż ta, w której się akurat znalazłam. Ale co tam, i tak przerwy spędzam ze znajomymi, którzy (tak się dupnie składa) chodzą nie tam, gdzie powinni, czyli nie do mojej;D W każdym razie tak mnie trochę zdołowało jak weszłam na fb, bo oczywiście jakaś dziewczyna zrobiła coś głupiego bla bla bla i zaraz cała awantura. Nie ma to jak inteligentne i cywilizowane rozmowy na fb -.- I tak sobie uświadomiłam, że już niedługo znowu spotkanie z hołotą z mojej klasy. No ale cóż zrobić:)
I w ogóle to już od paru dni się nie ważyłam i tak się zastanawiam czy by tego nie zrobić... W końcu teraz jem o jakieś 400kcal więcej dziennie. W sumie to jestem ciekawa:) Chociaż też boję się, że zobaczę jakieś 67! To by było straszne:)
Zobaczymy, którą nogą jutro wstanę:)
No, a dzień ogólnie spędzony na sprzątaniu pokoju i szukaniu przepisów. Mianowicie, moja mama zaprosiła naszą taką znajomą z mężem i poprosiła mnie, żebym coś upiekła. A ja jako, że w tym wypadku jestem ambitna to uparłam się na tort:D W życiu nie piekłam tortu:D A jeszcze sobie wymyśliłam z lukrem plastycznym:D Przepisy znalazłam:) Wszystko mam już zaplanowane, a w sobotę zapanuje piekło w kuchni:D
No, a co się dzisiaj jadło?
1) placuszki otrębowe z przepisu emilia157 . Ogólnie bardzo smaczne, gdyby nie wyszedł mi jeden mini omlet;p + danio light + kawa z mlekiem
2) kromka chleba razowego + 400g kefiru
3) banan + jabłko +2 kiwi
4) i tutaj podjedzone!!! danio light
5) zupa krem marchwiowo-ziemniaczana vitalijki orchidea24 . Mniam! Zjadłam 2 porcje i przy okazji odkryłam, że większość znajdujących się w moim domu ziemniaków pleśnieje:)
6) placuszek otrębowy, tym razem z przepisu irenka1973 :) PYCHA! + 1/2 szklanki mleka:)
Ogólnie to około 1500kcal, więc bardzo dobrze:)
Gdyby nie to 1 głupie danio... wrr...
No i oczywiście rano było 45min rowerku, 20 pompek (musiałby mi ktoś zapłacić żebym robiła więcej) i 20 min ćwiczeń z hula hopem:)
I za jakąś godzinkę zrobię powtórkę z rana, z tym, że 60 min na rowerku:):)
wantyou
23 sierpnia 2012, 23:16jestem ciekawa tego tortu i dobrze, że jesteś ambitna ;))
Directionerka
23 sierpnia 2012, 22:47Ja też mam ostatnio 'fazę' na pieczenie i - jak to nazwałaś - piekło w kuchni planuję na jutro... :D
imperfect1997
23 sierpnia 2012, 19:38Rób sobie te 20 pompek i się nie stresuj :) Za jakiś czas zrobisz 200 i będziesz się śmiała z dawnej kondycji :D