Wczoraj bez sportu. Byliśmy spisać protokół przedmałżeński, daliśmy na zapowiedzi. Musimy iść do pierwszej spowiedzi przedmałżeńskiej do 10 maja, także do soboty włącznie. Szczerze - to mnie nawet stresuje. Mam troszkę uraz do księży, ale nie będę się tutaj rozpisywała.
Dzisiaj usłyszałam, że schudłam od trzech osób, a jedną z nich był facet, więc miło. :)
Całkiem fajnie wyglądam w nowych spodniach, kupiłam w Orsay'u granatowe rurki. :) Leżą idealnie. Czuję się świetnie. Naprawdę. Tempo mojego zrzucania kg jest powolne, ponieważ nie jestem na restrykcyjnej diecie. Nie pijam słodkich napojów gazowanych, nie jadam slodyczy, fastów (b. rzadko), jem ciemny chleb, ciemny makraon, unikam wieprzowiny etc. Ogólnie całkiem sobie radzę, ale nie chcę powariować, więc po prostu troszkę ograniczam kalorie, staram się jeść zdrowo i uprawiam sport. Robię to nie tylko dla siebie, ale także dla mojej przyszłej dzidzi, o którą chce się zacząć starać po ślubie. :)
Teraz zabieram się za porządki w domu. A wieczorem idę się przebiegnąć, z roweru nici, bo dość nieprzyjemnie wieje.
Jutro napiszę, co z tą moją pracą, bo dziś już mi się nie chce!
Buziaki:)
Vacaburra
7 maja 2014, 16:20O ranyyy pamietam Twój pamietnik z czasów gdy byłam gruba ! Ogladałam Cie wtedy i myslałam, że nigdy mi sie nie uda osiagnac takiej figury:) masz śliczne ciało, a bedzie jeszcze lepiej!
polepionaa
7 maja 2014, 12:45Najważniejsze, że podchodzisz do tego z głową ;) powodzenia! :)
OnceAgain
7 maja 2014, 08:10Z taką aktywnością musi już być widać że schudłaś Kochana :) - i bardzo dobrze... wszystko idzie zgodnie z planem :)
Avika87
6 maja 2014, 20:58Mnie też stresowała spowiedź, bo denerwuje mnie, że obcy człowiek ma mi prawić morały. Ale jakoś poszło. Ksiądz dziwnym trafem omijał kwestie seksu itp. a pytał mnie np. czy nie noszę talizmanów, nie wywołuję duchów i nie wierzę w horoskopy:D:D Myślałam, że tam padnę ze śmiechu:) Z kolei podczas drugiej spowiedzi, u księdza który udzielał nam ślubu, przy konfesjonale załatwiałam sprawy organizacyjne:D
virginia87
6 maja 2014, 18:35miło usłyszeć, że się zmalało :) zagrzewa do walki :)
fokaloka
6 maja 2014, 17:53No i bardzo dobrze, że chudniesz zdrowo i powoli. Nie ma się co spieszyć kosztem zdrowia :)