Śniadanko - kawałek chleba pełnoziarnistego z twarogiem jakimś tam z ziołami i pomidorem, II śniadanie: banan+duży jogurt naturalny i dosypałam do niego trochę musli, przekąska: pomarańcza, obiado-kolacja z okazji pożegnania jednego z naszych pracowników: placek węgierski (ziemniaczany, nadziewany mięsem wołowym i papryką z sosem - gulasz taki) oblany sosem a'la tzatzyki - może, kaloryczne, ale pyszne i warte grzechu. Namówię mojego to pojedziemy do tej knajpy, żeby to posmakował, bo niebo w gębie. :)
Zaczynam urlop - 9 dni wolnego przede mną. Mimo, że mam mnóstwo spraw do załatwienia, to też będę miała więcej czasu dla siebie i dla sportu. Planuję długie wycieczki rowerowe i intensywne treningi. Czas dogonić nową lepszą wersję siebie. :)
A teraz piję piwo Książęce Czerwony Lager - polecam! megapyszne!
czeresniaaa99
27 kwietnia 2014, 12:56to wypoczywaj kochana!!!
fokaloka
26 kwietnia 2014, 12:13Uwielbiam placki węgierskie, są przeeeeepyszne! Aż bym zjadła :)
paulinkaa19881
26 kwietnia 2014, 09:54ale mi narobilas smaka na ten placek! ahh zazdroszczę urlopu! :)