Dodaję kolejny wpis, bo chciałam to zostawić na jutro, ale nie mogę się powstrzymać.
Przyjechał po roku facet, któremu od kilku lat odmawiam spotkania, chociaż jest tak megaseksowny, megainteligentny i megaciacho, że ... że się zatykam, jak o tym piszę.
Zanim wrócił do PL, poprosił mnie o nr tel, dałam mu. Generalnie posiadam 2 nr tel., w tym jeden który rzadziej używam, był mi potrzebny w poprzedniej pracy. Ten też mu podałam. Pewnego wieczoru dzwonił do mnie o 23. Jak wrócił... (?) zauważyłam to dnia następnego przed południem. Wyobraźcie sobie, że chciał przyjechać. W kraju jest raz do roku na tydzień i chciał znaleźć dla mnie czas. Nie, że się tym podniecam, ale nieraz mi to obiecał i obietnicy dopełnił, a ja piz*a w korach........... dałam ciała.
Czekało na mnie 5 nieodebranych połączeń i sms. Żałuję trochę, bo chyba spotkanie z nim dobrze by mi zrobiło. Naprawdę. Znacie mnie, częściowo. Wiecie, że dla tego mojego Krzysia, to ja bym wszystko zrobiła, ale on ostatnio jest okropny. Nie układa się nam, kłótnie, jakieś wypominania. Poza tym brak corocznego wyjazdu na wakacje wszystko psuje. :( Tak źle to jeszcze chyba nie było!!!! Nieraz wyjeżdżaliśmy po kilka razy nad morze, a w tym roku najpierw był w Austrii, a ja wciąż u niego w domu, z teściami, a teraz kolejne siedzenie w domu. Idzie walnąć w głowe!
Właśnie przez niego mam te stany depresyjne, kiepskie samopoczucie, obżarstwo, debilizm, bezmózgowie. Potrzebowałam słów kogoś z kim wiem, że nie będę, bo jest w Legii Cudzoziemskiej, podpisał kontrakt na 5 lat, 2 minęły, jeszcze 3.... ale gdyby nie wyjechał, to kto wie. Wiem, że na odległość nie mieliśmy szans, więc wcale się w to nie angażowałam.
Kolejny jego przyjazd w maju. Wiem, że niektóre z Was mogą mnie nie rozumieć, ale teraz sobie obiecałam, że się z nim spotkam. Pójdziemy na tą obiecaną lapmkę wina. Do tego czasu tak się wylaszczę, zadbam o siebie... żeby nóżki mu się ugięły. To mnie motywuje. Serio.
I wiem, że to tylko spotkanie, to szczerze obydwoje wiemy, i ja i on... że chemia jest między Nami nieziemska. Póki nie jestem żoną, odważę się.
Naprawdę tyle lat odmawiałam, ale póki jestem młoda, nie mam dzieci, męża, zobowiązań..... co złego, że się z nim spotkam? Jest takie przysłowie.... że lepiej żałować, że coś się zrobiło, niż... i tu dopiszcie sobie same.
Od teraz kolega ma telefon. pisze do mnie sporadycznie od tygodnia sms'a. Dzieli Nas jakieś 10 tys. km. Żałuję, że nie doszło do spotkania. Może dziś bym czuła się kobietą, a tak czuję się workiem kartofli. Jak nie jak worek frytek.
Może i głupi cel sobie wyznaczyłam i wiele z Was spojrzy na mnie spod byka, ale kurde... mam czas do maja i nie mogę tego spier....:)
Bo naprawdę wierzcie mi, że on jest idealny pod każdym względem. Och..........
wzdycham, biję się w moją małą pierś i żałuję.
arsenka
16 sierpnia 2012, 10:28hmm nie wiem czy to spotkanie to dobry pomysł skoro kochasz swojego chłopaka ... wiessz... po lampce wina mozna się jeszcze pochamowac...ale jak się dacie ponieść i wypijecie więcej możesz potem żałować że doszło do czegoś czego byś nie chciała... nie ma znaczenia czy jestes zamężna czy nie... pomyśl jak Ty byś się czuła jak by to twój Krzys spotkał się z jakąś laską przy lampce wina .. kiedy między nimi byłaby chemia ...
.morena
15 sierpnia 2012, 12:14nie spotykaj się z nim , dorbze radzę, skoro jest mega ciachem to nie wiadomo jak sę sprawy potoczą a ten Krzyś jest z Tobą, kocha CIę, jasne w związkach są kłótnie ale trzeba jakoś iść na kompromis... a tego nowego sobie idealizujesz, zareczam CI,że po jakimś czasie tez by się przestał starać jak na początku, były by kłótnie, problemy... no ale zrobisz jak uważasz :) powodzenia
nat.witk
15 sierpnia 2012, 10:50hahaha a to czy nie lepiej rzucić tego z ktorym się kłócisz?? na idealnie inteligentne i boskie ciało??? i do tego super przystojnego faceta? <br> a Ty za przeproszeniem to wylaszczac masz się jeszcze??? to chyba już laska jestes???? i to mega wysportowana! moim zdaniem dobrze Ci zrobi jak sie z nim spotkasz ;) co ma być to będzie ;))
Aguskaaaa
15 sierpnia 2012, 10:12idź na żywioł-spotkaj się;)
MirandaMarianna
15 sierpnia 2012, 09:45Hmm.. do maja 2013 to sie sytuacja w twoim zwiazku moze juz diametralnie zmienic.. ale jak taka chemia jest meidzy wami a winko ma to do siebie, ze chemie poteguje... :) Za rok w maju podejmiesz kolejna decyzje.. bo na dzien dziejszy to pachnie mi tu spektakularnym skokiemw bok. Ale z drugiej strony.. tak jak mowisz, jestes mloda, jak ci nie zal Krzysia... ja bym jednak najpierw zerwala z jednym a potem bzykala drugiego :) .. ale to tylko takie moje staroswieckie zasady ;) Dobrze ze do maja jest jeszce troche czasu. Fajnie ze Cie to motywuje do odchudzania, buzka
88sweet88
15 sierpnia 2012, 09:28Ha jakbym czytałem moja sytuację z przed paru lat hehe:)) ja sie spotkałam z jednym co przyjechał na wakacje chociaz ze w tym czasie mialam chłopaka ale miedzy nami taka chemia powstała ze ho ho a tego juz nie mialam z tamtym co bylam w związku wiec z nim zerwalam bo nie chciałam trafić czasu na kogoś z kim nie czuje tej chemi albo chceci widzenia sie. I to na lepsze mi wyszło mialam świetny czas z tym przystojniakiem i mysle ze nawet teraz by mi troszkę serce szybciej biło.. Ale teraz juz mam męża i moje serce do niego należy! A Ciebie doskonale rozumiem;) bo jeśli tak sie czujesz tylko jak o nim piszesz to cos jest wtedy nie tak w twoim zwiazku..
paauulinaa
15 sierpnia 2012, 09:26Idź jeżeli chcesz, ja na Twoim miejscu jednak zastanowiłabym się poważnie :) Skoro "chemia między wami jest nieziemska" to takie spotkanie to ryzyko! Chcesz ryzykować ?
kate3377
15 sierpnia 2012, 09:00Niestety chyba nie będę oryginalna, ale jakoś nie popieram Twojego postępowania. To, że macie teraz kiepski czas nie oznacza, że musisz zaraz się spotykać z innym, choćby tylko na lampkę wina. Ja bym tak nie zrobiła i na pewno nie chciałabym żeby mój facet tak robil. Ale to Twoje życie i Twoja decyzja:)
slenderin
15 sierpnia 2012, 08:53Hm, nie popieram. Ale to Twoje życie i Twój związek. Pomyśl, co by było gdyby ten Twój Krzyś miał takie rozterki.
magda112131
14 sierpnia 2012, 22:08a ja Cię rozumiem. Choć do maja może się jeszcze wiele zmienić słonko:*
loczek24
14 sierpnia 2012, 21:52wiem co czujesz....ale pomyśl, czy warto ryzykować? sama wiesz, że to nie tylko "kolega...". A Krzyś? jak on się poczuję, jak dowie się, że jego wylaszczona kobieta spotyka się z innym? Mam nadzieję, że wszystko będzie ok! :)
elewinka1989
14 sierpnia 2012, 21:19wiesz...spotykałam się z kimś,zależało mi na tym facecie. Wyjechał na wakacje z kumplami,a po powrocie powiedział mi,że nie czuje do mnie tego co powinien...załamałam się. Nie widzę sensu w niczym,wszystko mi Go przypomina...:(
znadiia
14 sierpnia 2012, 21:01W sumie no szkoda, że się nie spotkałaś. Ja bym na pewno wypominała to sobie przez dłuższy czas ;p
tacjana1987
14 sierpnia 2012, 20:54Czytam i doskonale Cię rozumiem, jakbym to ja sama pisała o sobie. Też mam Krzysia i też nam się za bardzo nie układa. Na Twoim miejscu spotkałabym się z nim, może to pomoże Ci bardziej zastanowić się nad związkiem, w którym teraz jesteś i podjąć decyzję, w którym kierunku dalej podążać. Pozdrawiam i szczęścia życzę ;)
OnceAgain
14 sierpnia 2012, 20:31Może i w mnie rzucą kamieniem ale Cię rozumiem i zrobiłaby to samo. Nic tak nie dodaje seksapilu jak przejżenie się w zachwyconych oczach faceta którego uważasz za atrakcyjnego :) a Krzyś niech się ogarnie chłopaczyna bo może stracić super laskę :) buziaki
magda4242
14 sierpnia 2012, 20:24Wiesz co nie chcę Cię oceniać, bo uważam, że nie mam do tego prawa, ale jeśli zastanawiasz się nad spotkaniem z innym i wzdychasz na samą myśl o nim, to chyba związek, w którym jesteś nie jest do końca taki idealny i musisz na poważnie o tym pomyśleć. Przynajmniej ja będąc w szczęśliwym związku nawet nie myślę o innych męzczyznach, a co dopiero o nawet niewinnym spotkaniu. Coś jest nie tak i ty to chyba nawet zauważasz. Rób to, co podpowiada Ci serce, ale też rozum, żebyś potem niczego nie żałowała.
Mila18
14 sierpnia 2012, 19:57zgadzam się co do przysłowia:D
SapereAude87
14 sierpnia 2012, 19:43ahh jasne kazdy powod jest dobry :) a powzdychać sobie mozna tak jak mowisz dopoki nie masz jako tako zobowiązan meza dzieci kredyt i dom to robisz co chcesz :)
mili80
14 sierpnia 2012, 19:42Spotkanie zbrodnią nie jest, ale ja bym się nie odważyła, bo mój chłop jak by się dowiedział to by puścił z torbami :PP Ale na pewno westchnienia faceta na Twój widok są mega motywujące :)) I przynajmniej masz dobry powód do dalszego odchudzania :) Same plusy hehe :PP
nora21
14 sierpnia 2012, 19:37no to chyba musisz poważnie pomyśleć czy związek w którym jesteś ma przyszłość