No i kurde da się schudnąć!
Niedawno pisałam, że mi przybyło 2 kg.
Trzymałam dietę, trochę ćwiczyłam, w piatek byłam na basenie. Zaliczyłam 15 długości, 20 minut sauny i wyszłam czując się bosko. Pobiegałam sobie po sklepach i odprężyłam się. To takie miły gdy nie musze sie nigdzie spieszyć (a zgodnie z umowa z mężem piatki są moje tzn. robię co chcę i nie spieszę się po pracy do domu).
Kondycja też niezła, trzymałam się takiego barczystego faceta, który pływał niestrudzenie tam i z powrote. Czasem nawet udawało mi się go prześcignąć. Nie wyszłam z wprawy nawet po takiej przerwie Woda to jednak mó zywioł.
W sobote wlazłam na wagę a tu niespodzianka - 1 kg mniej.
I w tali i brzuchu ubyło.
Warto się pilnowąć.
Tak więc w tym tygdniu dalej dietka i ruch. Może na święta założe jakiś seksowny kostiumik
A na piatek i basen nie mogę się doczekać.
zarombiascie
14 marca 2012, 13:52Brawo! Pieknie Ci idzie. Podoba mi sie Twoja porada na picie - zabija! :)
Spychala1953
13 marca 2012, 10:22ja warzywka i owoce serwuje sobie raz na jakiś czas dla odtrucia organizmu. Lubie je, ale może warto byłoby sie od nich uzależnić? Też się dorobiłam w weekend 2 kg i jestem zła. Dzisiaj zrobiłam sobie dzień owsiankowy. Liczę jutro na spadek:-)))
Hippek
6 marca 2012, 10:13Wspaniale. Dobrze mieć czas dla siebie i coś takiego, co lubisz robić. O wiele łatwiej ćwiczyć, gdy lubi się daną forme aktywności. A woda doskonale rzeźbi sylwetkę. Szkoda, że ja nie umiem pływać i boję się wody. Pozdrawiam i trzymam kciuki :)