Ludzie!, niby człowiek siedzi w domu i powinno być dobrze, a jednak chata naszpikowana jest pokusami: - jedzenie innych domowników; - słodkości i słoności dla domowników i gości; - niezjedzona do końca kolacja dzieci (myślałam, że mi język do tyłka ucieknie!); - oraz wiele, wiele innych... Ale! NIE DAŁAM SIĘ - JESTEM DZIELNA!
Pogoda nastraja negatywnie - marzenie o wiośnie coraz silniejsze! Spacery, rowery, dotlenianie się dłuższe niż 20 minutowe - PRZYBYWAJCIE!
Dzisiaj ćwiczyłam dobrą godzinę i nie powiem - trochę mnie to zmęczyło, ale udało się zrealizować postanowienie na dzisiaj. Jedzeniowo też się pięknie trzymałam - wszystko tak jak należy! Musze zacząć się rozglądać za jakimiś alternatywnymi posiłkami na święta - nie chcę tylko patrzeć jak inni zajadają się smakołykami - też chcę jeść dobroci, oczywiście w granicach dietowych możliwości:)
Wczoraj przyszło to moje zamówione hula-hop. Bez-na-dzie-ja!!! Tandeta jakich mało! Nie dość, że bardzo lekkie i nie czuje się, że się kręci, to kręci się kiepsko, bo jest powykrzywiane. To koło (hula-hop) składa się z ośmiu kolorowych elementów i robi się jajowate a nie ogrągłe. Gdzie ja miałam głowę zamawiając to badziewie! Nie ma jednak tego złego co by na dobre nie wyszło - moje Córeczki są zachwycone i chętnie bawią się nowym nabytkiem. ... A ja wycofuję się z tego, że to ma być moja nagroda za 1 krok milowy. Już mam coś innego na oku - buty:) A co! Wprawdzie Mąż uważa, że i tak mam ich za dużo, ale co On tam wie;) Kobiecie buty są potrzebne co życia, jak Mężczyźnie nowy gadżet np. do auta;)
Tym to optymistycznym akcentem zakończę na dziś moje dywagacje byście nie posnęli z nosami w klawiaturze!;) Buziawka:*
niezaleznosc
22 marca 2013, 06:22Jest tak zimno, że nie chce nawet wychodzić się z domu. Już słyszę jak sąsiad odśnieża i aż powinnam iść też, ale na razie Wasze wpisy! Całą godzinę? Jestem z Ciebie dumna, kochana ♥ Co do hula hop, to nie wiem, dlaczego Twoje jest takie. Moje jeśli chodzi o kwestie techniczne jest najzupełniej w porządku, chociaż też jest rozkładane i złożone z kilku elementów. Kosztowało co prawda majątek jak na hula hop, bo całe 60 zł (wraz z wysyłką), ale jest jak najbardziej w porządku. Może spróbuj je jakoś wygiąć czy coś? Ja już po swoim widzę efekty (nie tylko w postaci siniaków :P) A jakie buty jakie jakie? Buziaki!
ruda.maruda
20 marca 2013, 17:55niestety pokusy są na każdym kroku, ale najważniejsze to sobie z nimi poradzić :-) gratulacje, że dałaś radę i nie podjadłaś smacznych niedietetycznych rzeczy! co do butów, mężczyźni zawsze uważają, że kobiety mają ich za dużo, więc się nie przejmuj tylko spraw sobie zasłużony prezent! w końcu nie łatwo jest nie ulegać wszelkim jedzeniowym pokusom ;-)
resslube
20 marca 2013, 15:09skąd ja to znam... jak czasami jestem w kuchni i widzę jakieś cukierki albo krakersy/paluszki to aż mnie ściska... nie mówiąc o orzeszkach solonych ;d ale jesteśmy silne baby, damy radę! :) a buty to wspaniałych prezencik :) facet nigdy tego nie zrozumie :D
cytra1979
20 marca 2013, 14:53Mozesz byc z siebie dumna ze nie uleglas tym jedzeniowym kusicielkom:) Tak trzymaj. A nagroda oczywiscie musi byc. Ja sobie robie co jakis czas takie male np maseczka do twarzy albo jakis inny kosmetyk.
schocolate
20 marca 2013, 10:57Oczywiście, że nuty są niezbędne.... każde są inne, każde są piękne!!! :D kup sobie! Co do pokus to widzę, że wczoraj wiele z nas miało pokusę przeogromną zjedzenia czegoś złego i jak na razie każda z nas się powstrzymała :) ja miałam ochotę na pizzę, ale tak wielką, ze myślałam, ze padnę, ale się nie dałam :) miłego dnia :*
grymeczka
20 marca 2013, 10:22Eh te pokusy - ciężko z nimi żyć :((( Ale damy radę Kochana :))) Buty to bardzo fajna nagroda, :) Chyba też zacznę się tak nagradzać :) bardziej motywuje :)))
MonikaGien
20 marca 2013, 08:14pokusy będą cały czas, dlatego bardzo ważne jest aby się na nie uodpornić ;) gratuluję silnej woli i dobrze, że dziewczynki zamiast mamy chociaż się pobawią ;) super że zrealizowałaś swoje postanowienie ćwiczeniowe, tak trzymaj! :)
emi629
20 marca 2013, 07:35U mnie też pokusy na każdym kroku a szczególnie jak mąż wraca z pracy wtedy to jest masakra.....wieczorami prosi mnie o zrobienie babeczek z czekoladą, albo zajada się chipsami lub batonami :(:( Ale jakoś już ten miesiąc daję radę :):) Powodzenia życzę
Aniolek5
20 marca 2013, 05:58dzięki za ostrzeżenie co do hula-hop :) też widziałam takie na necie, ale teraz już wiem, żeby takiego nie kupować :P a butów i nowych ubrań nigdy za wiele ;)
sigur1
19 marca 2013, 22:58buty...oj tak...buty! duuużo butów! a na deser kalosze! - "lubię to" :)
colorovax3
19 marca 2013, 22:46hahaha w pełni zgadzam się z wpisem :)) Dasz radę Buziaki!