Mania codziennego ważenia nadal trwa. Już tak mam,ze niemal zawsze codziennie rano wskakuję na wagę ( no chyba,ze jestem w miejscu, gdzie wagi zwyczajnie nie ma).
Dzisiaj waga pokazała to samo co wczoraj. Wcale mnie to nie dziwi, bo może zywieniowo nie było xle, ale cały dzień przesiedziałam na kanapie. Pogoda była fatalna, a głowa pekała mi jak nigdy.
Lubię wszelkiego rodzaju roslinność. Obecnie mam mały balkon, ale kilka duzych skrzynek z powodzeniem się na nim mieści. 3 tyg temu zasadzilam w 3 skrzynkach bratki, ale mam ochote na więcej...:)
Wczoraj wpadłam na pomysł jak zmotywowac siebie i jakoś zwizualizować stracone kilogramy. Zatem...Przygotowałam sobie skrzynkę na 6 roslinek i za każdę 0,5 straconego kg będę sadziła 1 roslinkę. 3kg=6 roslinek. Tyle chce stracić w najbliższym czasie. Może to troche dziecinne, ale nie wiem juz jak zmusic siebie do roboty...
magdovka
20 kwietnia 2012, 10:36I z wazeniem, i z roslinkami mam tak samo:) Chyba musze schowac wage, bo ona akurat w takim miejscu stoi, ze trudno jej nie zauwazyc. I zamiast sie wazyc, to moze zasadze jakies kwiatki, bo skrzynki czekaja:)
wiolla89
16 kwietnia 2012, 09:44jeśli chodzi o ważenie! :)
wiolla89
16 kwietnia 2012, 09:44też tak mam! :(