Witam.
Zastanawiałam się jak najwłaściwiej nazwać dietę. Jedyne co przyszło mi do głowy to walka i nic przyjemnego.
Potem jednak stwierdziłam, że aby to miało sens to musi być coś fajnego. Zatem kolejny dzień przyjemnej diety już prawie za mną. Jak tak będę mówić każdego dnia to w końcu w to uwierzę.
Teraz z innej beczki, coś co powoduje mój uśmiech na twarzy.
Tekst stulecia mojej córki. Na moje troszkę humorystyczne pytanie:
Czemu mam taką niegrzeczną córeczkę? otrzymałam odpowiedź.
Bo sobie taką urodziłaś. (ma 5 lat)
Dzisiaj grzecznie ćwiczyłam z p. Chodakowską.
Może później jeszcze będzie hula. Wieżę, że pomoże na mój brzuszek - to jak masaż z obciążeniem.
Menu na dziś:
Śniadanie: bułeczka z serkiem smażonym i pomidorem
II śniadanie: mały lód do kawy (około 90 kcal) Może nie dietetycznie ale z zachowaniem normy kalorycznej.
Obiad: Porcja wczorajszego ryżu z papryką i kurczakiem.
Podwieczorek: Raczej nie będzie - za późno jadłam obiad.
Kolacja: Sałatka z pomidora, cebuli i ogórka małosolnego z odrobiną sera feta.
Przed snem jak zwykle pół grapefruita.
Pozdrawiam.
ewelina243
20 sierpnia 2014, 08:14też mam 5 latkę, nawet 5,5 ...i teksty, sposób myślenia często mnie rozwala...czasem patrzymy na takie dziecko i myslimy "maluszek" aż tu nagle jakas riposta i zapala się lampa - toż to całkiem myslaca istota :-)) moja tak mnie rozwala, że ciagle jej mówię, że jest bardzo mądra. A co do dietki proponuje myśleć "nowe życie" bo to musi być sposób na resztę życia inaczej waga wróci, powodzenia
Magga74
20 sierpnia 2014, 06:57No to córeczka ci odpowiedziała :D
NieidealnaG
19 sierpnia 2014, 21:14Haha,no córeczka samą prawdę rzekla,urodzilaś taką to masz :)