Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ciepła sobota.


Cześć. 

Ranek nie zapowiadał takich upałów. Aż miło się do miasta jechało.

Chciałam kupić sobie jakieś spodenki do ćwiczeń. Pani w sklepie powiedział, że już nie przywozi bo sezon na takie ciuszki się kończy. Nie miałam już natchnienia na szukanie w innym miejscu. Za to kupiłam bieliznę. 

Powrót w nagrzanym samochodzie był już męką. 

Skalpel wyzwanie zaliczony. Leciało ze mnie jakbym w saunie była.

Wczoraj zgrzeszyłam - piwo deserados. Mój mąż kupił i tak kusił. Za to sen był nareszcie bez problemów. 

Menu na dziś:

Śniadanie: bułka z pestkami dyni, połowa z paprykarzem, połowa posmarowana troszkę serkiem topionym i pomidor (z ogródka)

II śniadanie: do kawy batonik musli

Czekając za obiadem (dzisiaj później) musiałam podjeść agrest czerwoniutki, mięciutki. Uwielbiam go. Tylko za dużo go troszkę zerwałam. 

Obiad: kurczaczek podpieczony we folii i surówka

Raczej podwieczorku nie będzie bo obiad był za późno.

Kolacja: dorsz po grecku 

Przed snem pół grapefruita. 

Idę troszkę was poczytać.

Pozdrawiam.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.