Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No i niedziela


Witam.

Koniec pierwszego tygodnia diety. Jestem względnie grzeczna.

Wczoraj kupiłam cisto na przyjazd teściów i nic nie zjadłam. Trzeba się przyznać, że to nie jest jakieś wielkie osiągnięcie ale zawsze coś.

Dzisiejsze menu bardzo podobne do wczorajszego (nadmiar składników)

Śniadanie: bułka z dynią, posmarowane margaryną i wędzona szynka

II śniadanie - kawa i paczuszka suszonych jabłek 

Obiad: Wczorajsza pomidorówka z łyżką makaronu

Podwieczorek: kilka łyżeczek jogurtu z borówkami (kupiłam ich tyle, że będę to jadła kilka dni)

Kolacja: jak zwykle serek wiejski z cebulką 

I oczywiście wieczorem grapefruit.

Wierzę w to, że przyspiesza przemianę materii i jest więcej plusów niż minusów jedząc go o tej godzinie. Jest wiele artykułów na ten temat. W końcu coś musi w tym być skoro dwa lata temu, gdy udało mi się stracić przeszło 20 kg jadłam go w ten sposób każdego dnia. Lub jest to bardzo przyjemne placebo. 

Pozdrawiam wszystkich. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.