Długooooo mnie nie było.
Zaległości w czytaniu ogromne. Mam nadzieję, że jakoś nadrobię.
U mnie dużo się nie zmieniło. Nie przytyłam i nie schudłam.
Czas utrzymywania wagi przedłużył się strasznie.
Teraz na wadze niecałe 82 i kolejna decyzja zejść do 74.
Udało się stracić przeszło 20 to dlaczego nie ma się teraz udać.
Dzisiaj był powrót do p. Chodakowskiej. Po takiej przerwie to była masakra. Jakoś przebrnęłam.
Za chwilkę będzie hula hop (pół godzinki - tak każdego dnia już od tygodnia bo wcześniej to rożnie było).
Menu - szału nie ma - dzisiaj upiekłam jabłecznik (wyrzuty sumienia są duże).
Pozdrawiam wszystkich.
Życzę kolorowych snów.
PannaKatarzyna1994
23 lutego 2013, 22:36Walcz dalej, dasz radę! Powodzenia! :)
majakowalska
23 lutego 2013, 22:17cieszę się, że jesteś:))