Dietka trwa lub nie trwa. Rzecz względna.
Jedno jest pewne - trzymam się zasad nabytych podczas wakacji.
Pieczywo tylko na śniadanie (grahamka). Makaron tylko pełnoziarnisty. No i na wieczór każdego dnia grejpfrut. Choć czasami mam takie dziwne natchnienia co by tu zjeść. Wtedy kończy się zazwyczaj na zaglądaniu do lodówki a ostatecznie na zielonej herbacie. To taki mój mały sukces.
Menu na dziś:
(dawno tego nie pisałam)
Śniadanie - grahamka z serkiem topionym i pomidorem
II śniadanie - baton musli light
Przekąska - u mamy - 2 placki ziemniaczane z cukrem (dietetyczne to to nie było)
Obiad - zupa pieczarkowa z makaronem pełnoziarnistym
Kolacja - dojedzona zupa jarzynowa (mała nabierka) i 2 m&m'sy
Przed snem pół grejpfruta zielonego - kocham je.
Obieram całego ale córa jest małym sępem i spokojnie zjada pół. To jest pozytyw tego odchudzania - zaraziłam ją grejpfrutem bez cukru.
Pozdrawiam wszystkich.
roogirl
26 października 2012, 15:03Bez przesady. Każdy zawsze może wyglądać lepiej. Nie wolno osiadać na laurach, życie to ciągła praca nad sobą. Ciekawe menu, takie mż :)
SzczuplaMonika
25 października 2012, 16:12Gdy nie jem cukru, to grejpfruty są słodkie :) Dzielna żeś przy tej lodówce!
mummy91
25 października 2012, 08:13zazdroszcze ci tego ze potrafisz odpuscic podjadaniom ja nie moge nie umiem i co chwile zagladam albo do lodowki albo do szafki ze słodkim :(
moniczkawroclaw
25 października 2012, 00:00zdrowe nawyki żywieniowe u dziecka to skarb. dawno nie jadłam grejfruta. pozdrawiam