Najpierw o mamie.
Można już powiedzieć, że najgorsze po operacji ma już za sobą. Jest troszkę słaba ale ogólnie to można być zadowolonym. Dzisiaj byłam myć okienka na święta bo przy brudnych mogłoby się mamie samopoczucie popsuć. :o)
Wstępne wyniki z Poznania wycinka są bardzo obiecujące. Teraz czekamy na potwierdzenie z Warszawy. Może tam do góry jest aniołek i czuwa troszkę nad mamą.
Teraz ja i moja dieta
Co tu dużo pisać. Nie objadam się ale też nie ma szału. Dzisiaj dotarło do mnie, że jeszcze tylko 2 miesiące do świąt a mi zostało 8 kg do celu. Zmieniłam paseczek. Pokazało 82,4. Schudłam ale niestety mało.
Dzisiejszego menu nie piszę bo szkoda się dołować. Wpadł kawałek serniczka weselnego w pracy, pączek i malutki kawałek babeczki w domu przy kawie. Reszta była grzeczna.
Ćwiczeń nadal brak - wiedziałam, że tak będzie jak przerwę. Każdy dzień jest dobry, aby stwierdzić, że zacznę jutro.
Pozdrawiam.
moniczkawroclaw
23 października 2012, 21:45fanie że z mamą oki :) a te umoyte okna na pewno poprawią jej samopoczucie. poczuje że się o nią troszczysz :) fajnie :) oj mi też troszkę odchudzanka zostało :) też miałam okres ciasteczkowy. mam nadzieję że już z niego wychodzę :) miłego wieczorku. a już się zmartwiłam że Ciebie nie ma. fajnie że wróciłaś. pzdr