Dziękuję bardzo za dobre słowo w poprzednim wpisie.
Po przerwie znowu się odzywam.
Mama po operacji właśnie dzisiaj wróciła do domu. Trzeba przyznać, że jak na taką operację to nawet dobrze wygląda. Mówi jedynie, że gorzej się czuje niż ostatnio. Wydaje mi się, że to bardziej nerwy i takie dziwne nastawienie. Widzę jak jej się czasami płakać chce - i nic na to nie można poradzić.
Dzisiaj tez dopiero dowiedziała się, że miała guza - lekarz nie kazał wcześniej mówić.
Wyników nadal nie ma - powinny być w przyszłym tygodniu. Mój nastrój jest fatalny ale przecież to nie o mnie chodzi więc się trzymam. Jedynie co to nic się nie chce.
Co do diety to raczej trudno to tak nazwać. Powiedziałabym, że mam czas stabilizacji. Ćwiczeń brak a brzuszek sam się nie wyrzeźbi.
Menu na dziś:
Śniadanie - grahamka z serkiem topionym i pomidorem
II śniadanie - mini drożdżówka
Coś ala przekąska - 100g tuńczyka
Obiad - sałatka ze śledziem (nie mam pojęcia ile to miało kcal - nie było na opakowaniu) +bułka biała
Podwieczorek - kawa z mlekiem + baton musli light
Kolacja - brak
Przed snem pół grejpfruta.
Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za wsparcie.