Niedziela mija miło, lekko nudno i spokojnie.
Za chwilkę powinni przyjechać teście - wczoraj jednak nie udało nam się do nich dojechać.
Potem jadę do mojej babci na zlot rodzinny i na 18 mam mszę za dziadka. W domu raczej już nie mam niczego co mogłoby kusić (pomijając czekoladę małej - leży już otwarta kilka ładnych dni).
Za to u babci zapewne będzie dużo dobroci.
Mając na uwadze wczorajszy dzień to chyba już będzie za dużo jeżeli znowu polegnę.
Będę dzielna.
Menu na dziś:
Śniadanie - grahamka z serkiem topionym + pomidor
(kupiłam serki hochland light - kalorycznie wychodzi nawet w miarę OK biorąc pod uwagę, że zużywam jeden trójkącik na śniadanie)
II śniadanie - brak
Obiad - rosół +20g makaronu i mięsko z szyjki kurczaka +2,5 żołądka indyczego (takie nie za duże)
Przekąska u babci - jeden kawałek kruszańca
Podwieczorek - winogrono
Kolacja - winogrono
Przed snem pół grejpfruta i zielona herbata.
Pozdrawiam.