Wczoraj pozwoliłam sobie na naprawdę dużo. Eskapada do sklepu z M i katastrofa.
Ogólnie do wcześniejszego wpisu należy dodać
- cole (kilka łyków bo się opanowałam)
- reddsa żurawinowego
- 2 małe pączusie serowe
- no i najbardziej niezdrowe chipsy serowo-cebulowe (ktoś by musiał mi patelnią po głowie walnąć za wczoraj), nie było ich mało. Oglądając film można ich dużo zjeść.
Miałam ochotę o tym nie pisać ale to by było nie fair.
Jak we wtorek waga mnie ukarze to będę wiedziała dlaczego.
Pozytywne, że choć niedziela zapowiada się słonecznie.
Pozdrawiam.