Dzisiaj już czuję zbliżającą się pracę.
Powoli czas przygotowywać się.
Dieta jest, gorzej z ćwiczeniami. Nie chce się. Zapewne w końcu wstanę i zacznę ale ta motywacja mnie osłabia. Schudło się trochę i skrzydeł dostaję (w negatywnym tego słowa znaczeniu).
Dzisiaj się zważyłam, jest spadek. Oficjalne ważenie we wtorki więc nic nie zmieniam na pasku.
Menu na dziś:
Śniadanie
grahamka z pomidorem i serkiem żółtym
II śniadanie
baton musli light
wczorajsze faworki wydałam mamie - mi nie smakowały a mamie jak najbardziej
Obiad
100g wędzonego dorsza z mizerią - jak zwykle. Pocieszam się, że dzięki tej mizerii jem warzywa i jogurty bo u mnie to tak sobie z nimi.
Przekąska
jabłko
Podwieczorek
szklanka przecieru pomidorowego
Kolacja
pół serka wiejskiego
Przed snem pół grejpfruta.
Gdzieś po drodze dwie kawy z mlekiem, herbatka grejpfrutowa (kończy mi się i nie mogę jej u mnie dostać) a jest naprawdę dobra i woda. Piję za mało wody, muszę to zmienić.
Pozdrawiam.
Whispers
25 sierpnia 2012, 15:05Ladne menu :) Oby tak dalej powodzenia :)