Przyjemne z pożytecznym.
Zebrałam się i marsz do sklepu.
Nawet stwierdziłam, że fajnie się szło. Jedyną która tak nie uważa jest moja córa.
Wiecznie apa, apa i apa. Zagadywanie jej, aby o tym nie myślała bardziej męczy niż droga.
Tak obrałam trasę. aby zakończyć wizytą u brata na kawie.
Później było przyjemnie - odwózka samochodem. (hura)
Teraz przygotowuję się do ćwiczeń.
Najwyższy czas zacząć. Wczoraj była przerwa więc dzisiaj nie wypada ich ominąć.
No i na koniec kremidła. Kończą już mi się. Tak wykremowanego ciała dawno nie miałam.
W ogóle to ja nie jestem zwolenniczka kosmetyków. Makijaż od święta. (jak mam czuć szczypiące oczy to mi się odechciewa). Podkład czy puder - nawet nie mam i nie tęsknię za tym. Jedyne co jest zawsze dopieszczone to włosy i ostatnio paznokcie.