Kurcze no, jestem na półmetku, a czuję jakbym przebiegła już dietowy maraton. Wszystkie blogi byłych grubasów, którym się udało, zamiast motywować, sprawiają, że ryczeć mi się chce. Chudnę coraz wolniej, mimo że coraz bardziej się staram. Przez ostatnie 6 dni schudłam tylko 500g, jutro oficjalne ważenie, chyba będę płakać, bo tak źle to jeszcze nigdy nie było...
Pragnę nowej sylwetki, jak niczego innego Chcę jej, ja ją muszę mieć!!! Mam dość bycia grubasem, ileż można!
Mam w życiu właściwie wszystko, co najważniejsze: kochającą rodzinę, małą grupkę prawdziwych przyjaciół, faceta, który świata poza mną nie widzi, który kocha mnie tak bardzo, że rok temu zostawił wszystko co miał i co kochał, swój kraj, rodzinę, wszystkich przyjaciół, i przyjechał do biednej Polski tylko dlatego, że ja tu jestem !!! Dlaczego więc czuję się tak beznadziejnie ? Dlaczego waga zaczęła odgrywać tak ogromną rolę w tym wszystkim?
Czuję, że nie podołam. Już wczoraj zdecydowałam, że przedłużę dietę, bo kiedy w końcu dojdę (za 8347483 lat) do wagi 65kg to, znając moje ciało, nadal będę wielorybem z ogromnym brzuchem (zawsze był naprawdę OGROMNY, teraz to jakieś 102-103cm, masakra...). Boję się, bo po tym wszystkim, czego sobie odmawiałam, po tylu godzinach ćwiczeń, które mnie wykańczają i do których się zmuszam, po TYM WSZYSTKIM potrzebuję widzieć, że moje ciało jest zwyczajnie ładniejsze. A co ja widzę z bilansem -13kg? Nadal ogromniasty, zwisający brzuch, wielkie dupsko, uda, obwisłe ramiona, wałki wszędzie, gdzie się da. Jedyną różnicę widzę po ciuchach, ale mimo, że wszystko powoli zaczyna ze mnie spadać, ja czuję się tak strasznie strasznie grubo i beznadziejnie.
Nie mam siły i brak mi wiary.
Potrzebuję uwierzyć, że ja też mogę mieć szczupłe zdrowe ciało i płaski brzuch. Potrzebuję uwierzyć, że każdemu może się udać, nawet mi...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ruuuddda
9 sierpnia 2012, 20:5513 kg brawo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Kurcze jestem pełna podziwu. Nie poddawaj się, ja wchodząc na wagę zastanawiam się kiedy zastopuje. Wiem jednak, że to chwilowe, i że będę dalej lecieć z wagi. 3mam kciuki
yes.you.can
9 sierpnia 2012, 13:53To, że w pewnym momencie chudnie się wolniej to normalna reakcja obronna organizmu. Skoro tyle już schudłaś (13kg!!!! ;O) to dlaczego się poddawać!? Niech to ci doda skrzydeł, że potrafisz! Jeśli tyle dla siebie zrobiłaś do tej pory dlaczego miałoby się nie udać? Dlaczego miałabyś nagle przestać chudnąć skoro nadal ćwiczysz i nadal stosujesz dietę? Organizm się buntuje, ale to chwilowe, waga i tak będzie spadać - to nieuniknione jeśli działasz sumiennie! :)