Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Takie tam refleksje quasi filozoficzne:->
11 czerwca 2010
Nie lada wyczynem jest pisanie jedną ręką, zwłaszcza jak się chce używać polskich znaków - a do tego niestety jestem zmuszona, ponieważ najlepszą platformą do zabawy dla mojego Maluszka nie są niestety żadne play maty tylko moje kolana. Ale i taka pozycja jest akceptowana tylko przez 10 - 15 minut, ponieważ mój synek nie znosi monotonii wizualnej, w czym jest bardzo podobny do swojego taty. A może to tata, w swej takiej dziecięcej ciekawości świata jest podobny do Maluszka? Pytanie, iście filozoficzne :-> pozostawiam otwarte - w każdym razie , w pewnym momencie życia (nawet trudno mi teraz wychwycić ten moment) straciłam tę ciekawość a nawet stwierdziłam, że jest ona oznaką niedojrzałości mojego męża....
Ciekawość wraca, tak jakby nie tylko ciało uwalniało się od zbędnego balastu. Znów mam ochotę na podróże (chociaż możliwości mniejsze - Maluszek), czytanie (chociaż wolnego czasu niewiele - Maluszek) i robienie tych wszystkich rzeczy, które kiedyś sprawiały mi przyjemność... . Można powiedzieć, że dieta zmienia mnie holistycznie.
Ale najważniejsze jest to, że wyraźnie mnie ubywa - i zauważają to także inni!!!
maggry9702
12 czerwca 2010, 00:13Tak ja też to znam. Przekonałam się że nawet ziemniaki da się obierać z dzieckiem na ręku.....Myślę że wyrosną i wtedy będziemy do tego ich ciągłego wiszenia na naszych rękach tęskniły, choć teraz mam czasem dosyć....
Zoozanna
11 czerwca 2010, 13:53Każda sytuacja mo swoje plusy i minusy. Kiedyś jeszcze przyjdzie czas na to, o czym marzysz. Teraz Twoim celem jest schudnąć i to Twoja misja. Trzymam za Ciebie kciuki.