Tak jak obiecałam w zeszłym roku wracam do dalszej walki !!! Jesteście dziewczynki? Dajemy czadu? Ja mam teraz dość mocne postanowienie poprawy i CEL zobaczyć w końcu te 5 z przodu . A więc do dzieła :-) Założenia są takie :
-ćwiczenia minimum 3 razy w tygodniu po 1 h każdy trening ( i dłużej).
-Zdrowe odżywianie- słodycze raz na dwa tygodnie (rozsądne ilości) pizza i inne takie raz w miesiącu, chyba, że nie będzie spadku - wtedy nie będzie słodyczy i pizzy.
-Kalorycznie- 1000-1300 kcal w 4-5 posiłkach,
-nom i najważniejszy cel - zrobi się cieplej rozpocząć bieganie i przejechać 100 km na rowerze.
to tyle w moich planach jak na chwilę obecną. Chciałaby jeszcze pety odstawić, ale ten cel jest już abstrakcyjny dla mnie.
Dziś grzeczna w miarę jestem zjedzone :
- sałatka z gotowanej piersi z kurczaka z ananasem i selerem, bez majonezu - 300 kcal ?
- koktajl diety light- 120 kcal
- mały mikołaj czekoladowy -140 kcal (stał na półce i kusił menda)
- grejpfrut - 100 kcal
- ryba po grecku - 350 kcal
- deska z pasztetem drobiowym - 60 kcal
Razem 1070 kcal - choć i tak cud jak dla mnie, przez ten urlop tak się rozepchałam, że bym jadła i jadła :-)
teraz uciekam szukać motywacji by dupsko do ćwiczeń zmusić. Jutro się zważę, aż się boje myśleć ile przywaliłam przez te święta.
Edit I
Gimnastyka na dziś zaliczona:-) Zrobione
- skalpel z Ewką (dawno się tak nie nasapałam !)
- 8 min abs brzuch
- po 100 razy na wewnętrzną stronę ud
- 5 min twistera (ała!!)
- 50 podnoszeń nóg
łącznie ponad 60 minut szaleństwa- kondycja mi tak spadła, że ni hu hu nie dam rady więcej dziś :-)
-ćwiczenia minimum 3 razy w tygodniu po 1 h każdy trening ( i dłużej).
-Zdrowe odżywianie- słodycze raz na dwa tygodnie (rozsądne ilości) pizza i inne takie raz w miesiącu, chyba, że nie będzie spadku - wtedy nie będzie słodyczy i pizzy.
-Kalorycznie- 1000-1300 kcal w 4-5 posiłkach,
-nom i najważniejszy cel - zrobi się cieplej rozpocząć bieganie i przejechać 100 km na rowerze.
to tyle w moich planach jak na chwilę obecną. Chciałaby jeszcze pety odstawić, ale ten cel jest już abstrakcyjny dla mnie.
Dziś grzeczna w miarę jestem zjedzone :
- sałatka z gotowanej piersi z kurczaka z ananasem i selerem, bez majonezu - 300 kcal ?
- koktajl diety light- 120 kcal
- mały mikołaj czekoladowy -140 kcal (stał na półce i kusił menda)
- grejpfrut - 100 kcal
- ryba po grecku - 350 kcal
- deska z pasztetem drobiowym - 60 kcal
Razem 1070 kcal - choć i tak cud jak dla mnie, przez ten urlop tak się rozepchałam, że bym jadła i jadła :-)
teraz uciekam szukać motywacji by dupsko do ćwiczeń zmusić. Jutro się zważę, aż się boje myśleć ile przywaliłam przez te święta.
Edit I
Gimnastyka na dziś zaliczona:-) Zrobione
- skalpel z Ewką (dawno się tak nie nasapałam !)
- 8 min abs brzuch
- po 100 razy na wewnętrzną stronę ud
- 5 min twistera (ała!!)
- 50 podnoszeń nóg
łącznie ponad 60 minut szaleństwa- kondycja mi tak spadła, że ni hu hu nie dam rady więcej dziś :-)
paauulinaa
2 stycznia 2014, 23:28Obyś jutro dała radę się ruszać :)
Skania79
2 stycznia 2014, 22:13Jak umie wykrzesać...to taki trochę.... jak ta krowa, co to dużo ryczy.... :)
Skania79
2 stycznia 2014, 21:19Jakby mnie kusił....też bym zjadła :-P
domanika
2 stycznia 2014, 21:11Kochana, widzę, że wracasz w pięknym stylu jestem pełna podziwu dla postanowien... dobry pomysł z tym, aby raz w msc pozwolic sobie na pizze ale odstawic ją jesli waga nie spadnie. fajnie:) i wiesz co? ja wiem, ze dasz rade:)!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Effta
2 stycznia 2014, 20:43Jedziemy Mała! Do boju! Własnie się biorę za pierwszy skalpel :D A Tobie nie za mało troche tych kalorii Kochana? Buziam! Walczymy! :)
Ewa_eL_Ka
2 stycznia 2014, 17:17Trzymam kciuki żeby Ci się udało :) A motywacja? Może za małe ciuchy w które chcesz się znowu zmieścić? ;) Ja mam jeansy, które leżą na półce i czekają, aż znowu wsadzę w nie tyłek ;)