Tak tak poszalałam sobie na całej lini od piatku...
Na początku było ładnie w piętek 800 pare a wieczorem poszłąm do baru i nie piłam no 1 cole zwykła...
Ale potem to już czeski film....
wróciłam do domu i wypiłam całe wino i zjadłam do tego paczkę chipsów..
Sobota kac na maksa i wpierdzielanie caly dzień - ciasta, sałatki, kotlet schabowy smażony,cała czekolada i lody
a wieczorem hm?? Cały likier wypiłam i 6 piw
Dzisiaj cały dzień zdychałam i oczywiście jadłam co popadnie
A jutro poniedziałek i zaczynam od nowa... oczyszczanie sobie zaserwuje ... i tylko piję juto i zero jedzenia bo jestem mega najedzona :-((
Na początku było ładnie w piętek 800 pare a wieczorem poszłąm do baru i nie piłam no 1 cole zwykła...
Ale potem to już czeski film....
wróciłam do domu i wypiłam całe wino i zjadłam do tego paczkę chipsów..
Sobota kac na maksa i wpierdzielanie caly dzień - ciasta, sałatki, kotlet schabowy smażony,cała czekolada i lody
a wieczorem hm?? Cały likier wypiłam i 6 piw
Dzisiaj cały dzień zdychałam i oczywiście jadłam co popadnie
A jutro poniedziałek i zaczynam od nowa... oczyszczanie sobie zaserwuje ... i tylko piję juto i zero jedzenia bo jestem mega najedzona :-((
trufellll
3 listopada 2008, 19:59Widzę ze wszystkie dokładnie mamy tak samo... W ogóle nie byłam świadoma jak inne dziewczyny są podobne do mnie i maja identyczne problemy!! Powiedzcie mi co te weekendy mają w sobie że tak destrukcyjnie na nas działają? hehe
ZETORYNKA
3 listopada 2008, 10:39ja widze ze nawet ten sam problem mamy z weekendami hehe a najgorsze jest to że ten następny weekend bedzie wyglądał tak samo i jest to nieuniknione:( powodzenia dziś dietkowa reaktywacja!!
zonaswojegomeza
3 listopada 2008, 10:21tak tak, witam w klubie;) ja zawaliłam identycznie jak Ty dietę, właśnie w weekend!! Do piątku szło mi ślicznie, czułam już luzik w spodniach i w ogóle lepsze samopoczucie, no i w piątek po południu się zaczęło... a jak się już zaczęło, to skończyło się w niedzielę późnym wieczorem ;/ Więc zaczynam od poniedziałku...znowu!! ale jak napisała moja poprzedniczka, najważniejsze, żeby się nie załamywać :) DAMY RADĘ!! powodzenia i wytrwałości życzę Tobie i sobie ;)
princAgueda
3 listopada 2008, 10:20wiem jak sie teraz czujesz ale diety zaczyna sie od poniedziałku ja też dzisiaj reaaktywuje moją :) damy radę!
kruszka1988
2 listopada 2008, 23:18najważniejsze w takiej sytuacji to nie załamywać sie kazdy podczas diety ma swoje wzloty i upadki :) dlatego to że ten wekend ci za bardzo nie wyszedł to nie znczy ze to juz koniec diety ! trzymam za ciebie kciuki i pamietaj oby w twojej diecie było jak najwiecej wzlotów a jak najmniej upadków :) zycze ci powodzenia trzymam kciuki :)