Miałam doła ostatnie dwa dni. Bo waga nie spadła tak jak chciałam i niedługo będę miała okres a to zawsze działa na mnie deprymująco.
Odpuściłam 2 dni jogi ale dzisiaj na pewno odbędę praktykę. Z resztą 4 praktyki w tygodniu to myślę, że całkiem sporo :)
Woda na maksymalny minus. Poległam. Nie wypiłam jednej butelki wody w ciągu tych dwóch dni. Dzisiaj postanowiłam poprawę.
Wczoraj oczywiście zrobiłam zakupy na kolejny tydzień i kolejny tydzień z rzędu przekonałam się, że można mało wydać na jedne zakupy. Moja rodzina to 2+2, robimy jedne większe zakupy raz w tygodniu. Kiedyś to było ok 200-250zł. Wczoraj mój rachunek opiewał na sumę 96zł a męża na 60zł (oddzielne koszyki i rachunki są z powodu posiadania dwójki dzieci i podejścia do dwóch różnych kas). Teraz zostały drobne zakupy w tygodniu. Kiedyś pochłaniały ok 150zł tygodniowo teraz od 50zł do 70zł. Wcześniejsze wydatki sprawiały, że budżet nie do końca się dopinał. Myślę, że w lutym dopniemy się z nadwyżką :) Jestem zaskoczona bo mąż ani dzieci z większości rzeczy, które kupowaliśmy nie zrezygnowali. Oczywiście jest to niezwykle miłe zaskoczenie :)
Jak pisałam wcześniej miałam małą załamkę związaną z ważeniem w piątek ale wciąż jem wg rozpiski. Jest to łatwe, przyjemne i nie muszę się przejmować, że o czymś zapomniałam. Cóż. Łatwo się nie poddaję ;)
Trzymajcie się <3
I pamiętajcie: bądźcie dla siebie dobrzy!
BeataH90
5 lutego 2018, 00:22Nie ma co się załamywać :) przed okresem zawsze jest gorzej :) człowiek 'puchnie' po prostu. Podziwiam ilości wypitej wody z ostatnich wpisów ja chyba nigdy tyle nie wypiłam w ciągu dnia a raczej na pewno :) pozdrawiam
OpenMind97
4 lutego 2018, 13:04Hej, jestem nowy u ciebie, jednak w twoim poście zaintrygowało mnie to ile wydajesz na jedzenie. Sam czekam do 10-tego na wypłatę, żeby zrobić jakieś zakupy i właśnie tu pojawia się moje pytanie. Jak myślisz, w jakiej kwocie zamknie się mój miesięczny budżet na jedzenie?
bialykruk
4 lutego 2018, 14:03Moje zakupy wyłącznie związane z dieta to ok 150zł tygodniowo. Ta kwota mogłaby być niższa gdybym kupowała np jajka z chowu klatkowego zamiast z wolnego wybiegu. Sądzę, że dałoby radę zamknąć się w 120zł tygodniowo