Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Już 4 dzień z życia wyjęty.


Hejka.


Ja dalej chora. Wczoraj byłam ostatni dzień w pracy i już teraz zostaję aż do poniedziałku w łóżku i się grzeję.

Terapia czosnkowo-pietruszkowo-miodowo-cytrynowa cały czas jest. Nawet nie chcę wiedzieć ile przytyję od tego miodu, ale czuję się o wiele lepiej!

Zdrowie najważniejsze, bo jak jest się chorym to wszystko jest takie jakieś do dupy. Nawet kawy nie piję. Po co?


Dzisiaj musiałam wyjść do sklepu. Znowu byłam w aldiku i wydałam 50 zł a chciałam ugotować tylko rosół! Kur.... mać... Kasa mi się kończy, stąd ta moja frustracja.


Za to zrobiłam sztos rosołek!Normalnie jest cudowny! Drugi raz w życiu robiłam. No normalnie aż w szoku jestem, nigdy nie lubiłam rosołu. 

To było na spróbowanie. Zapomniałam dać natki.

Zrobiłam na szponderze wołowym, 2 podudziach kurczaka i szyi indyka no i na prawdę jest ekstra.

Niestety dałam do niego 3/4 kostki rosoły wołowego i wegetę... Tak na prawdę chciałabym obyć się bez tego, ale nie mam pojęcia co mogłoby nadać tak pysznego smaku jak właśnie te wynalazki. :( Może jakieś rady?



  • theSnorkMaiden

    theSnorkMaiden

    6 października 2017, 14:08

    Warzywa zamiast tych kostek i natka no i bobki ziela ja daje tez lubczyk itp. Zdrowiej:*

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.