Hej.
Wczoraj miał być koniec świata. Tak się przejęłam, że popłynęłam ehh...
Wczoraj było słodko i nawet orzeszki ziemne jadłam i piwo wypiłam. 3 nawet. Teraz jestem zła na siebie, bo zdałam sobie sprawę, że prawie nic nie schudłam w tym miesiącu...
No cóż, trzeba się spiąć, bo ja nie kończę na tym mojego odchudzania.
Dzisiaj dalszy ciąg ciągu słodkiego, tłustego itd. Potrzebowałam resetu. Już 3 miesiąc prawie na diecie.
Jednak idę dzisiaj na zakupki dietetyczne. Muszę kupić warzywka, mięsko itp.
Ale mi się nudzi dzisiaj. Chociaż czas bardzo szybko leci. Przez tą pogodę nic się nie chce - ciąg dalszy tego humoru.
Na szczęście jutro już poniedziałek więc zaczynam z moimi planami.
Muszę jakiś plan ćwiczeniowy siłowy wymyślić, żeby ruszyć mięśnie bardziej. Może Jillian porobię. Sentyment
Dobra, wczoraj nie pobiegałam, ale mam wiarę, że pójdę dzisiaj... Wieczorkiem.
___
Te plany były takie ogólnikowe, nie wiedziałam, że Was tym zainteresuję.
am1980
25 września 2017, 09:38Stało się i tyle, trzeba żyć dalej i pilnować michy...miłego poniedziałku;)))
theSnorkMaiden
24 września 2017, 17:40A jednak zyjemy...nieoplacalo sie zrec na zapas;p hahaha ja to nawet niewiedzialam ze mial byc koniec swiata...ale wierzylam zato w prognozy ze weekend ma byc cieplejszy...zawiodlam sie
Bezimienna661
24 września 2017, 18:38Haha, no nie opłacało się, bo brzuch mam przepełniony -.- Ale raz się żyje, zaraz i tak trzeba będzie iść spać i już nowy dzień jutro <3
pozytywna16
24 września 2017, 13:48Ja też mam sentyment, ale do Mel B, bo z nią zaczynałam, więc jak nie chce mi sie ćwiczyć to zawsze chociaż ją odpalam :D
Bezimienna661
24 września 2017, 16:02Ja zaczynałam od 8minutówek <3 Mel B też kocham :3