Hej.
Ja już od rana wstałam i uczę się. Ciężko mi idzie niestety. No ale nie poddaję się. Arek śpi, a ja sobie czytam.
U mnie już dobrze. Postanowiłam, że na pewno do końca tygodnia kawy prawdziwej nie piję. Dalej nie wiem. Może też nie będę piła, chociaż ciężko, bo ja przed bieganiem się tak nastrajam... Będzie widać.
Wczoraj była zumba, ale nie byłam, bo niestety oszczędnie z benzyną. Tak to jest jak wypłata dopiero 10. dnia miesiąca...
Jeszcze nie jadłam śniadania. Muszę pójść do sklepu, bo póki Arek śpi to zrobię mu niespodziankę. Kupię świeże bułki i serek wiejski na śniadanie
Na obiad dzisiaj chyba pulpety w sosie chrzanowym, jego mama robiła.
Wiecie... Cholera, miałam biegać. A u nas śniegu nawaliło jak nie wiem. Kiedy ta zima puści?!
Tak się trochę boję póki co po tej sobocie z tą głową startować.
Oo. Właśnie śnieżek sypie
Widoczek z okna. Oczywiście jakość musiała paść, bo wysyłam sobie zdjęcia na messengerze. Niedługo dodam widoczek jak będzie zieloniutko
Dobra. Lecę po śniadanie dla Skarba i do nauki. Buziaki!
Olga96
8 lutego 2017, 12:26Kurcze,gdyby nie ten smog u nas w Krakowie, to wszystko bym oddała żeby biegać w zimie, naprawdę polecam dużo lepiej się truchta zima niż latem ! A codo smogu, tak jest ciężko i nawet zwykły zdrowy człowiek w Krakowie odczuwa skutki tego "piekła" :<
Bezimienna661
8 lutego 2017, 12:32Ja jednak jestem za bieganiem w lato <3
LenaRZ
7 lutego 2017, 20:48Zima ma swoje uroki w końcu mamy luty ;) A kto rano wstaje ten..... JEST ZMĘCZONY .Pozdrawiam.
Caffettiera
7 lutego 2017, 20:27Mój tata zawsze chodził po bułki, no i rozpieścił córkę, jak mam ochotę mieć pieczywo na śniadanie to kupuje dzień wczesniej a potem podgrzewam w piekarniku haha Oj ja też czekam na zieleń... :(
spelnioneMarzenie
7 lutego 2017, 15:57jaki cudowny widok z okna :)
dola123
7 lutego 2017, 09:27Ja o dziwo od dobrego tygodnia mam wstręt do kawy. Po prostu nie mogę patrzec i pic, a zawsze jedna dziennie byla rytualem ;-)