dietkuję sobie grzecznie, ćwicze też ładnie, wczoraj 45 min stepperka potem peeling kawowy - na celulit( a raczej przeciwko celulitowi, haha), wysmarowałam sie mazidłem na celulit i rozstepy tudzież spalanie tłuszczu i w tym szale ala zapale wieczorem jeszcze udałam sie na basen celem dalszego spalania nadprogramowego tłuszczu.
czułam sie bosko! bosko! bosko!
w związku z wczorajszym wysiłkiem dzisiaj na wadze odnotowano spadek. wprawdzie dupiaty, ale zawsze w doł. 73,3 na wadze. Kiedy dogonię go????? Go, tzn mój paseczek...
Czy wy tez tak macie czasem?
mam do pisania pracę na sobotę (czytaj: 3 rozdziały magisterki muszę oddać + narzędzia badawcze) MASAKRA.
jak do tej pory robie wszystko zeby nie pisac, kwiatki podlewam, przesadzam, prasuje, gotuje pracochonne obiady, sprzatam, piorę, obliczam ile rat zostało do końca kredytu, ile jest nadpłaty, przymierzam ciuchy, w które sie mieszczę, a w które nie..
normalnie to wszytsko mogłoby poczekać... Ale to wszystko jest zamiast...pisania pracy oczywiście.
Wpis do pamietnika tez okazał sie nie cierpiący zwłoki oczywiście.
nie mogę sie zmobilizować... Wstałam ok 8 dzisiaj i jak do tej pory zrobiłam śniadanie młodemu, sobie i siedzę na Vitalii od rana!
POMOCY!!!
zagadka89
19 stycznia 2011, 21:01Wiem jak to jest. ja takim szerokim łukiem omijam prasowanie, bo nie uśmiecha mi się znowu stać 2 godzin i prasować. Na cellulit bardzo dobry jest taki roll on mozna dostać w rossmanie, taki wałek z wypustkami, po 7 dniach 8 minut na każdą nogę daje swietne efekty!
paskudztwoo
19 stycznia 2011, 17:08w tej chwili idz pisac, a to juz!!
SheIsEvil
19 stycznia 2011, 10:27Leć pisać! Już :D Jak skonczysz masz tu przyjsc ! :D
krzyzykomania
19 stycznia 2011, 10:20tu nic nie zginie.. wieczorem przyjdziesz.. idź sie za siebie zabrać !!