Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

kiedyś, no właśnie kiedyś - dokładnie 4 lata temu udało mi się zrzucić prawie 20 kg za pomocą MM, Waga startowa 91 - najmniej ważyłam 71,6, więc wyglądałam, czułam się o niebo lepiej, Motylem byłam...ale niestety, człowiek istota pyszna, zagubiłam się po drodze i znów napotkałam na swojej drodze utracone kilogramy, mam nadzieje, że teraz uda mi się ich pozbyć na zawsze...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 81466
Komentarzy: 1135
Założony: 7 lutego 2010
Ostatni wpis: 4 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beteczka

kobieta, 47 lat, Raj

158 cm, 92.90 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: być kobietą....

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 kwietnia 2014 , Komentarze (6)

Tak mi smutno, bardzo smutno i przykro i źle :(

Wczoraj był pogrzeb mojego kuzyna, niestety przegrał walkę z rakiem, a tak o niego walczyli. Zostawił córeczkę siedmiomiesięczną i kochającą żonę :(((( Bardzo im współczuję, ale wiem też, ze już nie cierpi, że jest już mu dobrze. 

Dlaczego tak trudno się pogodzić ze śmiercią bliskich, dlaczego tak trudno? 

29 marca 2014 , Komentarze (2)

Dzisiaj pięknie słoneczko świeci, uwielbiam taką pogodę. Niech się trochę ociepli i zaraz śmigam do ogródka, może mi się uda trochę podziałać przed domem. 

Tak jakoś niepostrzeżenie minął miesiąc od kiedy zaczęłam na nowo żyć.

Na minusie zaliczyłam 6 kilo - wynik całkiem niezły zważając na moje ogólne samopoczucie i brak pełnej sprawności. Niestety jakoś nie widać tego ubytku, no może spodnie trochę luźniejsze..

biust - było 121 cm jest 118 cm - 3 cm

talia: było 111 cm jest 103 cm - 8 cm

brzuch - było 117 cm jest 105 cm - 12 cm

biodra - było 120 cm jest 118 cm- 2 cm 

udo - było 67 cm jest 64 cm- 3 cm

łydka - było 45 cm jest 42 cm - 3 cm 

nad kolanem - było 52cm  jest 47 cm - 5 cm

pod biustem - 95 cm, biceps - 34 cm, szyja - 38 cm tu nie zgubiłam nic lub 1 cm tylko.

Analizuję właśnie te moje wymiary i spadło tego trochę, nie spodziewałam się. Szkoda tylko że nie widać :( Zrobiłam zdjęcia i na nich absolutnie nie ma różnicy od tych sprzed miesiąca. 

Wczoraj poćwiczyłam trochę shapa na xboxie i dzisiaj mnie cały bark i ręka boli, czuję że sobie pogorszyłam znowu szyję, a tak mi fajnie już szło...

Pozdrawiam Was, udanej słonecznej soboty życzę:)

13 marca 2014 , Komentarze (5)

hoho, jakie zmiany - inaczej sie wpis dodaje...

U mnie jak to u mnie, raz z górki, sześć razy pod górkę i tak mija dzień za dniem...Spaliłam kilka dni ale waga już spada.

Ćwiczę z Ewą, wprawdzie nie wszystko ale dużo ćwiczeń wybieram, nie wszystkie mogę, chodzę na stepperze, trochę spaceruję jak na stateczną matronę przystało. Nie mogę sobie na wiele pozwolić niestety.

Dzisiaj byłam u dentysty, zęby mi się posypały, ale nie za wiele da się zrobić przez moją szyję. Byłam tez u kuzyna, który jest ciężko chory, mają półroczną dzidzię i aż serce pęka, że to życie jest takie niesprawiedliwe...Z jednej strony radość z dzidziusia, z drugiej rozpacz. Czemu tak się dzieje?

Pogoda jest cudna - słoneczko grzeje dla mnie. Bo ja działam tylko na baterie słoneczne. Zaraz śmigam na podwórko.

Waga na dziś: 87,5 :)

Miłego dnia temu, kto czyta :)

5 marca 2014 , Komentarze (1)

Witam środowo,
Póki co wszystko idzie zgodnie z planem, wczoraj i dzisiaj na wadze 87,8 :)
Ładnie jem, ładnie ćwiczę - czyli u mnie same nudy :P

Wczoraj byłam u lekarza i mam zwolnienie na kolejny miesiąc, a na kolejnej wizycie  będziemy wypełniać wniosek o świadczenie rehabilitacyjne. Ciekawe, co z tego wyjdzie..
Bardzo mi żal, że nie pracuję, śnią mi się po nocach zabawy z dziećmi, jak zaglądnę do przedszkola, to mam łzy w oczach...
Ale zdrowie najważniejsze, nawet jeśli miałabym stracić tę pracę, muszę się wyleczyć porządnie i do końca.
 
miłego dnia :)

3 marca 2014 , Komentarze (3)

To ja, znów wracam na łono Vitalii:)

Waga na dzisiaj - 88,3kg, a  startowałam  z wagą 92,4 - 20 lutego! Tak, tak 92,4kilo - pobiłam samą siebie w osiąganiu najwyższej wagi!
Ale sytuacja opanowana, mam nadzieje, ze w głowie mi się poukłada odpowiednio i właściwie. W końcu pogodziłam się z Panem Montignakiem, no i ze stepperem, no i z Ewą Chodakowską też.
Przez ten czas jak mnie nie było - wiele się podziało. Przede wszystkim dzieje się na tle zdrowia i to nie tylko mojego.
Młody doszedł do siebie po operacji wyrostka szybciutko, potem dziadek miał operację, przez jakiś czas był spokój, a w listopadzie razem z córką miałyśmy wypadek samochodowy. Młoda już doszła do siebie, ale ja jeszcze nie bardzo. Święta i sylwester w szpitalu - wróciłam do domu dopiero po 3 tygodniach. Rehabilitacja trwa, oczywiście
prywatna i mam nadzieję, że połowa drogi za mną i że operacja kręgosłupa nie będzie już teraz potrzebna... Trzymajcie kciuki!
No i siedząc w domu wpadłam na to, żeby wreszcie coś ze sobą zrobić...
Mam nadzieję, że tym razem się uda.
BO:
NIC NIE MUSZĘ - JA CHCĘ!!!
MOGĘ ZJEŚĆ TO CIASTKO - ALE NIE MUSZĘ!!!
MOGĘ ĆWICZYĆ - ALE NIE MUSZĘ!!! - PO PROSTU CHCĘ !!!
MOGĘ BYĆ GRUBA - ALE CZY CHCĘ?
NIEDŁUGO WAKACJE...


Jeśli mam wybór wszystko wydaje się łatwiejsze.
Póki co udaje się, a tymczasem działam na tyle na ile mogę, na ile mój kręgosłup mi pozwoli. 
Pozdrawiam Was cieplutko i ży
czę wszystkim miłego dnia!

13 kwietnia 2013 , Komentarze (11)

To tam spędzam ostatnio czas. Mojemu młodemu zapalił się wyrostek i miał operację. Na szczęście wszystko było na czas, dziś ma próbę jedzenia i jak wszystko będzie dobrze, to w poniedziałek wychodzimy do domku:) mam dość już tego jeżdżenia. 
Z tym zdrowym odżywianiem, to u mnie różnie bywa, ale to co mozolnie i powoli zgubiłam jak na razie nie wróciło. potwierdza się zasada, że im wolniej spada, tym wolniej wraca. Zaliczyłam już 81 na wadze, ale były święta, zapominam się czasami, i obecnie waga paseczkowa. Na aerobic nie chodzę chwilowo. W domu tez nie ćwiczę. Po powrocie ostro będę działać w tym kierunku. 
Całuje Was mocno, zaglądam, choć nie komentuję. 

9 marca 2013 , Komentarze (12)

No bo nie mogę się zmobilizować do walki na nowo, jak zwykle ś i o jest git, a po południu hulaj dusza piekła nie ma....
No bo jestem zbyt zmęczona żeby poćwiczyć, 
No bo nie wiem, gdzie zapodziała się moja determinacja i chęć walki...
No bo jak zwykle sto tysięcy wymówek, a wystarczy po prostu, po prostu wejść na maszynę i poćwiczyć. Tylko dlaczego to po prostu jest takie trudne do wykonania????
Waga na dziś 83,7 a powinno być już poniżej 80, jak u Doniaro, miałyśmy podobną wagę. 
Znów jestem chora, na zwolnieniu, głos w zaniku krtań mi zaatakował jakiś paskudny wirus. 
pieję jak kogut na kacu. 
Ja chcę, tylko nie wiem dlaczego nie mogę??

25 lutego 2013 , Komentarze (7)

jestem na chwilkę 
Z moim zdrowym odżywianiem różnie bywa. Ale większość dni na plus. 
Waga na dziś 84.00
Poniżej moje menu z wieczoru z piątku do podziału z Ewą. W związku z nim waga w sobotę po południu jak zostałam wywleczona z łózka 82,7! 

Wróciliśmy z nart i chciałyśmy sie "trochę" rozgrzać, zaczęło się od martini, potem cin cin z sylwestra, potem fresco jedno i drugie. Ale co sie uśmiałyśmy to moje :))) No i mozna pomyslec ze byłyśmy zmarznięte na kośc, a co ! 
Potem z mendziem odprowadziliśmy Efe i wyliśmy do księzyca:) jak myśmy tyle wyżłopały to ja  nie wiem do dziś....
A tak w ogóle to próbuję się uczyć nartach śmigać. W zeszłą środę skosiłam wszystkie siatki na Cisowej, wywaliłam się z 15 razy, zbierali mnie z rożnych pozycji, ale najbardziej bałam się o kolana, myślałam, że połamane. Ale za to w niedzielę już tylko 2 razy grzmotnęłam:)) Nie jest źle, szkoda tylko, że śnieg się kończy. Ale za to jestem dumna z moich Młodych, bo też już sobie nieźle radzą :) 
A to Romeo i Julia i krajobraz błotny za oknem. 

Ktoś tu czuje wiosnę :))))
Buziam mocno i żałuje ze nie mogę Was poczytać - czasu brak. 

18 lutego 2013 , Komentarze (8)

Nareszcie jakiś spadeczek. Waga już od dwóch tygodni w okolicy 83,5 i więcej. Dzisiaj nareszcie spadło do 83,00. Ale faktycznie kilka wpadek było po drodze w ciągu tych 2 tygodni. Ostatnie dni wzorowe, wczoraj byliśmy na roczku u chrześnicy małża i zjadłam kawałek tortu. W piątek ćwiczyłam prawie godz na orbim i stepperze, i zrobiłam pół killera, w sobotę sprzątałam i nie ćwiczyłam, wczoraj zrobiłam 40 min na orbim  i 20 min na dywanie. Jem zdrowo, zgodnie z MM, ale nie mam czasu notować wszystkiego. Szkoda, bo potem fajnie wrócić i poczytać, od czego waga spada :)
Wczoraj cztery tygodnie minęły od kiedy zaczęłam na nowo, spadek wagowy 3 kilo, ale za to ubyło cm :))
biust - 4 cm 
talia - 3 cm
biodra -3 cm
udo -2 cm
łydka -1 cm
Miłego dnia :)

14 lutego 2013 , Komentarze (4)

czwarteczek oki:) 
Byłam baaardzo grzeczna
Waga na dziś: 84,4.
ruch był i to sporo 1,5 g basen i godzina aerobik. 
dobranoc :) 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.