Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
bylo minelo
6 kwietnia 2010
Swieta swieta i po swietach u mnie nic sie nie dzialo cisza pusto nie bylo obzarstwa zadnego w sumie nawet zjadlam mniej niz na diecie bo jakos sie nie chcialo moze dlatego ze tak troche smutno w swieta siedziec tylko ze swoja polowka juz nie pamietam kiedy mialam ostatnio rodzinne swieta no ale tym razem powinnam sie cieszyc bo nie bylo pokus.Za to dostalam kijki do nordica i wczoraj wyruszylam na pierwszy spacer,moze nie szlo mi najlepiej jak to na poczatku bywa ale pod koniec juz bylo chyba coraz lepiej i jak przyszlam do domu to zobaczylam ze minelo 2 godziny ale ten czas zlecial.Spodobalo bede chodzic ale musze poczekac na poprawe kostki tak mnie dzis boli ze szok chyba za dlugo sie zabawilam jak na pierwszy raz.No i nie tylko kostka bola mnie tez ramiona i teraz nie wiem czy tak powinno byc czy bola bo nie wiem jakies zakwasy.Pozdrawiam was poswiatecznie i zycze jak najmniej przybranych kg na wazeniach
Barbuss
7 kwietnia 2010, 07:31to teraz szybciorem kijami przepędzisz nadwagę i mnie przegonisz tym bardziej że mi nieco przybyło w święta :( pozdrawiam serdecznie i życzę wytrwałości :) ja też już wróciłam na właściwą drogę :) buziaki
angella83
6 kwietnia 2010, 23:24Super bardzo sie ciesze ,że sie skusiłaś na tego Nordica ;-) Nareszcie już po świetach i wracam do dietkowania bo przytyłam prawie 2 kg ;-( KATASTROFA
aga77.krakow
6 kwietnia 2010, 22:51Jakoś strasznie smutno zabrzmiałaś w tym wpisie. Głowa do góry! Już po świętach i teraz dalej wspieramy sie mocno!!! Ważne że masz przy sobie swoją kochającą cię połowę! A jak Cie wszystko boli tzn ze dobrze chodziłaś! Zakwasy najlepiej rozchodzić. Ja tez ide z kijami jutro ok 21 , bede myslec o Tobie!!!
anetalili
6 kwietnia 2010, 21:41u mnie niestety nie obyło się bez jedzenia i to częstego...dzięki babci
maula
6 kwietnia 2010, 20:08łoho, gratuluję świąt bez się objadania:P Ja nie dałam rady:P W sensie - nie że na siłę wrzucałam. No ale jak było, to brałam:P Pozdrawiam, łagodnego powrotu do rzeczywistości:)
margolcia1972
6 kwietnia 2010, 18:48Jak widać samotne świętowanie ma też swoje dobre strony, przynajmniej dla odchudzaczek:) Ale jak się pozbędziemy zbędnego balastu małe szaleństwo na pewno nie zaszkodzi ;) Pozdrawiam i życzę wychodzenia w nordicu mnóstwa kalorii:)
Cieploludka
6 kwietnia 2010, 14:07Nasze święta też samotne. I tak od 7 lat,bo ciągle jakoś dzidziusia nie ma :-( A do tego w wielki piątek odeszła od nas do kociego raju nasza półroczna kotka Tosia :-( Dobrze,że już po świętach. Nabrałam chęci i sił na dalszą walkę z kiloskami. Tobie też tego życzę :-) Zresztą widzę,że w święta się nie objadałaś więc gratulacje.
hitu1212
6 kwietnia 2010, 13:56.....święta minęł,...a dzisiaj pora wracać do...."normalności"....-powodzonka życze.....
stella68
6 kwietnia 2010, 12:49to zakwasy przecież mięśnie rąk też pracują jak masz te kijki...ja jeszcze nic nie ćwiczę nawet na spacery nie chodzę :-( Pozdrowionka