Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
aby do wiosny
20 marca 2010
Tak strasznie zaaferowalam sie tym odchudzaniem ze nie wiedzialam nawet ze dzis pierwszy dzien wiosny ale to fajnie zaczac diete z promykami slonca moze to dobry znak bedzie i na nastepna wiosne bede wygladac rewelacyjnie haha.Marzy mi sie przetrwalam jeden dzien a ja juz dalekosiezne plany snuje.Jestem dzis mile zaskoczona ze jadlam nie tak duzo a jednak mimo to nie chcialo mi sie jesc i nie przekroczylam 1200 kalorii.No ale to na pewno zasluga tego wiosennego powiewu i mozna bylo sobie wyjsc z domu a wtedy nie mysli sie co by tu zjesc tak mysle ze te wolne dni to beda najciezsze do przetrwania ale to nic dam rade!
Moon13
21 marca 2010, 21:47kochana - walcz! choć wiem, że nie jest łatwo. Ale warto - bo masz śliczną buzię :)
syrenkowa
21 marca 2010, 14:09świetnie, że masz zapał i trzymam nadal kciuki! Maula ma rację - 1200 możesz śmiało do 1500 przesunąć. Powodzenia!
anetalili
20 marca 2010, 23:45odchudzanie czas zacząć :) mam nadzieję, że będzie Ci dobrze szło...Pozdrawiam
hitu1212
20 marca 2010, 22:51....nic na sił, powoli-musisz o tym pamiętać!!-dobre masz plany o tej przyszłości ,aby na przyszłą wiosnę wyglądać rewelacyjnie!- tego się trzymaj-powodzonka...
maula
20 marca 2010, 22:40hm...pierwszy dzień jwiosny jest chyba jutro, nie? Więc wciąż masz możliwość się nim zachwycić:D Myślę, nie żebym jakaś przemądra była, ale tak coś mi się wydaje, że przy dość wysokiej wadze wyjściowej, jaka jest u Ciebie, nie musisz się ograniczać do 1200kcal. Chyba nawet lepiej żebyś tego nie robiła, bo szybko zachce Ci się jeeeeeeść:D:D Życzę udanego odchudzania, będę zaglądać;)