50dni bez słodyczy
2tyg. = -1,6kg :D
To już prawie półmetek moich zmagań z odchudzaniem, ale czuje się lżejsza.... :D
I dobrze mi z tym!!!
nooooo, ale jak tu sobie w Dzień Kobiet odmówić....
Drobne grzeszki są podobno do zaakceptowania oby sie nie powtarzały, ale pucharek lodowy z owocami był tak kuszący, ze można było sie oprzeć...
Każdy dzień zdaje się byc traki sam, szaro....buro iiiii ponuro!
Chce WIOSNEEEEEEE, chyba tak pozostała reszta walczących nie może sie doczekać...
roogirl
10 marca 2016, 20:44Zawsze jak chcę zjeść ciastko i myślę o mojej wadze początkowej to mi się odechciewa także to działa :)